Wpis z mikrobloga

Fragmenty wywiadu z ruskimi trollami (sa polskie watki) :

http://wyborcza.pl/duzyformat/1,145204,17869394,Bylismy_trollami_Putina__Opowiesc_o_kremlowskim_Ministerstwie.html#BoxGWImg

Marat:Po prostu poszedłem i zapytałem, czy kogoś szukają. Wiedziałem, że mają wakaty, bo w internecie jest pełno ogłoszeń. Czytałem o tym miejscu w gazetach i zawsze kusiło mnie, by zobaczyć, jak tam jest. W grudniu akurat nadarzyła się okazja - zamknięto hostel, w którym pracowałem. Potrzebowałem pieniędzy. A trollom dobrze płacą - 45 tys. rubli to porządna wypłata w Petersburgu (obecnie 3,2 tys. zł).

Marat, ty pracowałeś na komentarzach. Jak to wyglądało?

- Przychodzisz, dostajesz maila z informacją, którą masz komentować, np. strzelanina w szkole w Stanach. To tzw. zadanie. Na jego końcu masz podane wnioski, do których musisz zmierzać. Potem szukasz tego newsa w sieci i zaczynasz komentować. W zadaniu masz jeszcze słowa kluczowe, które należy wsadzić w komentarz - np. "USA", "polityka wewnętrzna", "Obama". Nie wolno ich odmieniać. Czasem naprawdę ciężko jest cokolwiek napisać.
Gdzie dokładnie publikowałeś swoje komentarze?

- Na lokalnych portalach informacyjnych różnych miast w Rosji. Ponieważ normalni ludzie tam niczego nie komentują, to my, trolle, musieliśmy udawać zażartą dyskusję. Przełożeni dzielili nas na trójki. Jeden z nas był złym trollem wątpiącym w to, co jest podane w wiadomości, pozostali dwaj dobrymi.

Zły pisze: "Stany nie są takie złe, w Rosji też broń sprzedają spod lady". Pozostali na to: "A tam, bzdury gadasz". Jeden, żeby bardziej przekonać, podsyła linka z jakimś tekstem o handlu bronią w USA, drugi dokłada obrazek związany ze strzelaniną. I tak nasza trójca przelatuje alfabetycznie przez wszystkie duże miasta. Następnego dnia role się zmieniają.

Co jeszcze komentowaliście poza strzelaniną?

-Wszystko, co akurat było danego dnia. Mam wrażenie, że jest jakaś komórka, która odgórnie ustala, co ma się znaleźć w wiadomościach, bo te same newsy krążą po wszystkich mediach, jakby nic innego się nie działo. W ciągu dnia dostawałem kilka zadań. Dużo o Polsce pisaliśmy. Jak pracowałem, akurat była sprawa Auschwitz, dowalaliśmy waszemu ministrowi... Zapomniałem nazwiska.

Schetynie.

- Tak. Pisaliśmy "Schetyna - skatina [ros. bydlę], podnosi rękę na zwycięską Armię Czerwoną, widzi w niej samych Ukraińców, jak śmie!". O Ukrainie w ogóle było najwięcej. Pisaliśmy, że to faszystowskie państwo, dzieci wysyłają na mięso, staruszków do komory gazowej... Tak tam wszystko jest przedstawiane.

Zdarzały się pomyłki?

- Pewnie. Raz pomyliłem Janukowycza z Poroszenką. Nie ten obrazek wkleiłem. Na szczęście szybko udało się go usunąć, więc mi darowali. Innym razem, jak komentowaliśmy wiadomość, że Polacy walczą w Donbasie, pomyliłem obrazek polskiego kretyna patrioty [ros. "watnik"] z rosyjskim. Grozili mi zwolnieniem, bo o Polsce, tak jak o Ukrainie, niczego nie wolno napisać pozytywnie.

A dobrze o czymś można było pisać?

- O Putinie. Jak było Boże Narodzenie, to same dobre rzeczy pisaliśmy. Prezydent pojechał wtedy świętować do wsi pod Woroneżem. Chwaliliśmy go za to, że nie siedzi z bogaczami na Kremlu, tylko jest z ludem. Zwykły ruski człowiek.

#ukraina #rosja #ruskapropaganda
  • 10
@glosnik: Jeszcze jedenciekawy fragment:

Przyszliście do pracy i co dalej?

: Wskazali mi komputer, przysłali link "Katalog patrioty". Coś w rodzaju Wikipedii, tłumaczy politykę władzy - Poroszenko zły, Putin dobry, wszyscy działacze opozycyjni to kłamcy, Europa w upadku. Bardzo szczegółowo wszystko opisane, żeby troll wiedział, jak ma potem komentować.