Wpis z mikrobloga

Moje wspomnienia ze szkoły zawodowej:

rok chyba 1998

klasa groźny mechanik samochodowy

praktyki w molochu naprawiającym Stary i Kamazy

drugi albo trzeci dzień, dostajesz polecenie od swojego opiekuna na stanowisku wyważania opon

idź Mati do kowala i powiedz że przyszedłeś po fest kopa, to taki duży klucz do odkręcania c--j wie czego.

wchodzisz do zatoki kowala i widzisz wielkiego grubego knura ze słuchawkami ochronnymi na uszach

nie zauważa cię bo n--------a wielkim młotem po piórach resora długiego jak stąd do Watykanu

dzieńdobry hehe mam od pana wziąć fest kopa

kowal mówi że już dwóch dzisiaj od niego brało xD

obróć się Mati, jest w szafce za Tobą

otwierasz szafkę i nagle dostajesz pieniężnego kopa w dupsko

c-----a.dll

kowal ryczy jak zarzynany wieprz i mówi że jesteś następny który dostał to co chciał czyli fest kopa słynny klucz XD

z sąsiednich stanowisk dochodzi serdeczny śmiech innych pracowników


#pstoprawda #coolstory #truestory

  • 9
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Lowca_Jezy_Major_Trze_Ser: po takim rozpoczęciu praktyk w sumie nikt się już poźniej w wuja nie dawał robić ;) potem się okazało że kowal to największa poczciwina na zakładzie, tyle że w--------ł za ośmiu i kto akurat miał z nim "lekcje" to więcej nachodził się do spożywczego po makrele w pomidorach dla niego, niż naparzał młotem w resory xD
  • Odpowiedz