Aktywne Wpisy
stuparevic +1286
Maly__Kotek +343
Filmy i seriale, ale to Świat Według Kiepskich:
#kiepscy #swiatwedlugkiepskich #kiepskinihilizm #heheszki #memy
Interstellar
#kiepscy #swiatwedlugkiepskich #kiepskinihilizm #heheszki #memy
Interstellar
2 lutego mam samolot z Calgary do Las Vegas, tam biorę ślub z moim #rozowypasek - wiem, wiem, wg. niektórych pewnie oklepane i hipsterskie i powinienem po staremu w Polsce. Jednak tu przynajmniej nie ma żadnych formalności ani hordy babć, ciotek i wujków, których trzeba wysłuchać, wykarmić i jeszcze napoić. Pobieramy się w małej, skromnej "kapliczce" (która nie ma nic wspólnego z Kościołem tylko tak się nazywa) i jedziemy w ośmiodniową nieziemską podróż poślubną.
Nie miałem pojęcia, że poza Wielkim Kanionem jest wokół Vegas tyle niesamowitych miejsc do zobaczenia.
Wynajmujemy auto - już zarezerwowane i opłacone - i jedziemy w następujące miejsca:
Valley of Fire
Lake mead
Hoover Dam
Red Rock Canyon
Zion National Park
Bryce Canyon
Antelope Canyon
Grand Canyon - South Rim
Kaibab National Forest
W międzyczasie śpimy trochę w tanim hotelu, jedną noc na couchsurfingu (polecam) i conajmniej jedną noc w samochodzie.
Tutaj przemieszczamy się już w stronę Los Angeles, które jest "celem strategicznym" tej podróży - stamtąd mamy samolot powrotny do Calgary.
Death Valley:
-Zabriskie Point
-Devils Golf Course
-Badwater Basin
-The Racetrack - to to miejsce z "magicznymi" kamieniami, które same się poruszają po dnie starego wyschniętego jeziora
-Titus Canyon
Ciekawostka na temat Death Valley: żeby zobaczyć Racetrack i Titus Canyon musimy wynająć w małej mieścince o nazwie Furnace Creek kolejne auto - Jeepa 4x4, ponieważ zwykłym sedanem nie dałoby się tam dojechać. Ta część jara mnie chyba najbardziej, pierwszy raz w życiu doświadczę prawdziwego off-roadu i to w takiej scenerii! Wprawdzie koszty wynajęcia tego samochodu na jeden dzień są większe
niż koszty wynajęcia wspomnianego sedana na całe 9 dni... ale mój różowy tak się napalił na Racetrack,
że nie mogłem jej ani sobie odmówić tej przyjemności ;)
Jak już uda nam się pokonać ten najtrudniejszy fragment wyprawy, uderzamy na Lone Pine aby odespać i rano do Los Angeles.
Tam pokręcimy się trochę po mieście, zobaczymy downtown, Hollywood, Beverly Hills i inne ładne miejsca aż dotrzemy na plażę w Santa Monica, gdzie kręcili ten słynny Słoneczny Patrol. Kolejnym punktem będzie Laguna Beach - trochę się #!$%@? i jedziemy do San Diego. Podobno miasto jest urokliwe (jak na Amerykę ;) ) i warto zobaczyć oraz pójść wieczorem do kina samochodowego.
Następnego dnia przekroczymy granicę z Meksykiem w Tijuanie, zwiedzimy miasto i zrobimy pewnie parę #cebuladeals, bo wszystko tam w sklepach po taniości. Krótka wycieczka brzegiem oceanu i wracamy do jueseja.
Kolejne punkty to:
Anza Borrego Desert State Park, czyli klimaty trochę
jak z #breakingbad
Palm Springs
Joshua Tree National Park
No i wylot z Los Angeles z powrotem do Kanady.
Czeka nas przygoda życia, nie mogę się doczekać. Ciekawy jestem ile z tych planów faktycznie wypali, ale mój różowy tak to wszystko zaplanował, że nie mogę wyjść z podziwu. Każda godzina jest opisana w specjalnym zeszycie dzięki czemu wiemy skąd dokąd jechać, ile to zajmie i czy w ogóle da się to zrobić w tak krótkim czasie. Ilość zdarzeń i godzin jazdy w ciągu tych 9 dni może wydawać się przytłaczająca, ale warto się spiąć i to zrobić.
W miarę planowania tworzę mapkę na googlu, pod którą potem podczepię zdjęcia do każego punktu. Jak uda mi się ją skończyć, to na pewno udostępnię na mirko.
Trzymajcie kciuki!
#kanada #usa #podroze #jaramsie #egzewkanadzie
Komentarz usunięty przez moderatora
@Nivis: lol
Komentarz usunięty przez autora