Albo lubisz robić ludziom wodę z mózgu, albo chcesz na siłę wypromować swojego profesjonalnego blogaska podpinając się pod wykop na głównej. Oczywiście, że na benchmarku jest napisana prawda, proponuję abyś zapoznał się z mechanizmem działania YouTube w przypadku znalezienia materiałów, co do których autor nie posiada praw autorskich.
Reklamy to jedna z możliwych dróg działania, każdy kompozytor ma indywidualnie zawartą umowę z ZAiKS i jestem przekonany, że w bliższej perspektywie pierwsze filmy
A ja dalej uważam że to youtube powinno dostawać kasę, i to GRUBĄ kasę, od twórców za to że dostają bądź co bądź darmową reklamę. Ilu mało znanych zespołów wypromowało się dzięki jutubowi? Mają za darmo coś za co normalnie trzeba płacić fortunę...
Jak dla mnie to ZAIKS może podpisać fyftynaście umów co nie zmieni postaci rzeczy, iż w polskich barwach na You Tube są jakieś Piaski, Dody czy Wydry - PoloDiskowa szmira. Więc jakie to ma znaczenie ?
Jeżeli dobrze kojarzę to wszystkie problemy z polskimi utworami na youtube właśnie wynikały z braku porozumienia google'a z ZAIKSem. Zwłaszcza część utworów była blokowana przez łamanie praw autorskich, na czym google wcale nie zależy (zmniejsza ich zyski). Oczywiście mogę się mylić, od jakiegoś roku nie jestem z tym na bieżąco, jednakże nadal zaliczałbym to na plus. Zwłaszcza, że trudno nie zgodzić się z autorem tego artykułu.
Nie wiem czy to prawda, nie czytałem tamtego artykułu.
Ogólnie nawiązując do benchmarka to za dzielenie krótkich notek na miliard części, nawał reklam na stronie, wykopywanie przez "zielonych" i wpychanie mi na siłę tego ich gówna mają u mnie zakop z automatu za każdym razem.
Jestem za poszanowaniem praw autorskich i razi mnie, jak ludzie sobie roszczą prawo do nieograniczonego piracenia muzyki i filmów, zasłaniając się przepisem o "dozwolonym użytku".
Jednak pragnę tu się pożalić na to, co sobie ZPAV wymyślił w sprawie zajęcia/zawodu, którym m. in. ja się zajmuję, czyli publicznego odtwarzania i miksowania muzyki.
Otóż wymyślił sobie, że jak mam oryginalne płyty CD Audio, ale zgrałem je do formatu MP3 lub WAV, żeby na imprezie odtwarzać z dysku twardego (ławiejsze do katalogowania i odporniejsze na problemy techniczne niż płyty CD), to tylko za używanie tych plików w zmienionym formacje (z CD Audio na pliki MP3 lub WAV) mam płacić 2000 zł rocznie, bo inaczej łamię prawo odtwarzając te pliki, mimo, że w domu mam legalnie kupione płyty CD, z których tą muzykę zripowałem i mogę udowodnić posiadanie tych płyt... A ponadto zarządca miejsca, w którym mikskuję muzykę, płaci za publiczne odtwarzanie.
Komentarze (20)
najlepsze
Reklamy to jedna z możliwych dróg działania, każdy kompozytor ma indywidualnie zawartą umowę z ZAiKS i jestem przekonany, że w bliższej perspektywie pierwsze filmy
"Cytuj czyjeś słowa, wypacz sens i wrzuć na swego bloga, dodaj w nazwie skandal, spisek, zamach i już główna jest gotowa!"
Komentarz usunięty przez moderatora
Ogólnie nawiązując do benchmarka to za dzielenie krótkich notek na miliard części, nawał reklam na stronie, wykopywanie przez "zielonych" i wpychanie mi na siłę tego ich gówna mają u mnie zakop z automatu za każdym razem.
Kłamstwo, nie wykopał sie, to była reklama...
Komentarz usunięty przez moderatora
Jednak pragnę tu się pożalić na to, co sobie ZPAV wymyślił w sprawie zajęcia/zawodu, którym m. in. ja się zajmuję, czyli publicznego odtwarzania i miksowania muzyki.
Otóż wymyślił sobie, że jak mam oryginalne płyty CD Audio, ale zgrałem je do formatu MP3 lub WAV, żeby na imprezie odtwarzać z dysku twardego (ławiejsze do katalogowania i odporniejsze na problemy techniczne niż płyty CD), to tylko za używanie tych plików w zmienionym formacje (z CD Audio na pliki MP3 lub WAV) mam płacić 2000 zł rocznie, bo inaczej łamię prawo odtwarzając te pliki, mimo, że w domu mam legalnie kupione płyty CD, z których tą muzykę zripowałem i mogę udowodnić posiadanie tych płyt... A ponadto zarządca miejsca, w którym mikskuję muzykę, płaci za publiczne odtwarzanie.
Tutaj