Komentarz. Po sprawie śmierci kierowcy MPK zaczynam się bać... policji
Kilka dni temu kierowca miejskiego autobusu zmarł na zawał serca. Policjantom wydawało się, że nie było tzw. ingerencji osób trzecich. Dziś natomiast jest poważne podejrzenie, że do tej tragedii mógł się przyczynić krewki pasażer - były komandos. Niestety, tej wiedzy nie zawdzięczamy...
ZgRyWARKA z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 67
Komentarze (67)
najlepsze
W KIESZENI ZMARŁEJ BYŁ TELEFON KOMÓRKOWY
Ten telefon znaleźli.. pracownicy zakładu pogrzebowego [!]
Na telefonie nieodebrane połączenie (ode mnie, chwilę po śmierci, czyli nikt nie tknął tego telefonu nawet, skoro powiadomienie było na wierzchu), smsy. Zresztą nawet bez tego, chyba powinni się zainteresować jej numerem i od operatora
Kilkanaście lat temu w dużym mieście.
Wczesny wieczór. Wracam ze znajomym do akademika. W pewnym momencie ten stwierdza że wypada zrobić odpowiednie zakupy na sobotnią noc a ja zostaje na ulicy dopalając papierocha. Podbija żołnierz-rezerwista i zaczyna się zadyma. Wraca znajomy-zadyma się rozkręca i gość w akcie desperacji łapie nasze porzucone chwilę wcześniej plecaki i wyrzuca je do przepływającej obok rzeki. Powalamy kutafona, ja dzwonię
Obecnie można spokojnie kogoś zamordować, a prokuratura nawet nie rozpocznie śledztwa i od razu odstąpi od sekcji. Znam to (nomen omen) z autopsji:
- 30-latka znaleziona martwa w wannie, sama w domu, mieszkanie zamknięte.
- Bezdomny znaleziony w pakamerze
- Pracownik naukowy zmarły w pracy
W powyższych przypadkach prokuratura (telefonicznie!) odstąpiła od sekcji i rodzina mogła pochować zmarłego. Szczególnie ten pierwszy przypadek jest ciekawy.
Jestem ratownikiem medycznym.
EOT
Wolisz AMA przypadkowej osoby od relacji bezpośredniego uczestnika zdarzenia?
http://youtu.be/nKQPOtm9Krc?t=1m
EDIT: dobra już wiem ale i tak dzięki !
A nie do końca. To zależy co się zgłosi. Jak sądzę w tym przypadku dzwoniący zgłosił bójkę w autobusie. Po za tym mógł dzwonić bezpośrednio do policji bez pośrednictwa numeru alarmowego 112.
Chodzi mi konkretnie o:
Czy to nie powinno być potraktowane jako groźba karalna, a nie wpływanie na świadków?
Przepis:
"Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega
edit: zresztą tu nie chodzi o to, że to nie jest przestępstwo tylko większym skandalem jest praktyka wskazująca na umarzanie postępowań jeśli wg prokuratury/policji pokrzywdzony nie powinien się tego wystraszyć