Tak policja usuwała dane z telefonu reportera. "Co jest k***!"
Bił w niego palcem, klął pod nosem. W końcu usunął plik, a wraz z nimi m.in. galerię rodzinnych zdjęć reportera TTV. Policjanci, którzy zostali przez niego nagrani jak jadą pod prąd, długo nie potrafili poradzić sobie z obsługą smartfona. Dowód usunęli, ale na szczęście udało się go...
L.....a z- #
- #
- #
- #
- 150
Komentarze (150)
najlepsze
@MroczniGrzybiarze: Wnosi o tyle, że potwierdza słowa dziennikarza. Ponadto - dodatkowo jest dowodem na to że policjanci mataczą.
Państwo sk@%$ienia.
Co do dalszego przebiegu sprawy od strony karnej, to prawdopodobnie jeszcze bardziej zależy to od dziennikarza niż mi się wydawało. Potwierdziły się moje przypuszczenia co do zastosowania Art 231 ale może również zostać zastosowany artykuł o bezprawnym pozbawieniu wolności. Jeżeli dziennikarz poruszy temat niszczenia danych i będzie żądał ścigania, to prokurator weźmie to jako zarzut dodatkowy ("w związku z Art 213"). Tak czy siak w tej sytuacji prokurator z urzędu powinien podjąć temat i wszcząć postępowanie wyjaśniające. W jego ramach powinien wezwać dziennikarza i przesłuchać. Od tego co powie dziennikarz będzie zależała decyzja prokuratora. Jeżeli dziennikarz opisze to w sposób, który uprawdopodobni przekroczenie uprawnień i/lub bezprawne pozbawienie wolności to prokurator zmieni postępowanie wyjaśniające na postępowanie karne. Wtedy materiały z telefonu zostaną zabezpieczone i prokurator zdecyduje o poddaniu ich ekspertyzie. Ostatecznie sprawa wyląduje w sądzie, ale nie wcześniej niż na początku przyszłego roku. (bardzo optymistyczny termin)
Dziennikarz może równie dobrze na etapie postępowania wyjaśniającego powiedzieć, że on w sumie nic nie pamięta, nic nie wie, nagrania oryginalnego nie ma, a całość sobie odpowiednio zmontowali, a w ogóle to wszedł do radiowozu na na własne życzenie, nie chce gadać i sprawy roztrząsać przed prokuratorem (w domyśle chce by media miały zajęcie i dochody z reklam na kolejne trzy miesiące). W takiej sytuacji postępowanie z karnego punktu widzenia zakończyłoby się umorzeniem. Jednak to może niewiele zmienić w kwestii zatrudnienia tych policjantów, gdyż postępowanie dyscyplinarne będzie się toczyło niezależnie
Ale po prostu krew się w żyłach mrozi, że takie bandziory dostają odznakę policyjną i dzięki niej mają prawo do dręczenia obywateli, którzy są "zbyt ciekawscy".
ehhh rozmarzyłem się...
Ehh, nieprawda, jest dużo idiotów ale z doświadczenia wiem że jest też dużo ludzi którzy zachowują się w porządku