Autor przypieprza się na siłę. To oczywiste, że 'koszula bliższa ciału" i co najmniej niepokojące, że religia pokoju zaczyna znowu zaczyna się wysadzać na podwórku zachodniej cywilizacji. W dupie mam co dzieje się w iraku i afryce, a jeśli eksplozje tam mają oznaczać brak eksplozji 'tu' to mi to pasuje.
W Afryce w tym czasie pewnie zmarło kilka setek ludzi z głodu, w Korei kilka, może kilkanaście w obozach.
Ale tam to codzienność, tak jak i w Iraku te ich fajerwerki.
U mnie byłaby sensacja na tydzień, jakby ktoś napadł z bronią sklep z bułkami. Ponieważ to niecodzienna sytuacja i dotyczy miejsc i osób, które bardzo rzadko tego doświadczają.
Po pierwsze - Irak jest strefą działań wojennych gdzie nikogo to nie dziwi. Co więcej - to są muzułmanie, więc pewnie po cichu spora część "zachodu" się nawet z tego cieszy. No i najważniejsze - jak wk%$%isz irakijczyków to każdy ma to w dupie i nic się nie stanie, a jak wk%$%isz amerykańców to są gotowi najechać pół kontynentu w imię walki z terroryzmem, w co zaraz zostaniemy wciągnięci jako sojusznicy.
@Maro88z: A ja nie znam Ciebie ani murzyna z Burkina Faso tak jak ofiar z Bostonu i Iraku. Problem w tym, że informacje są nie obiektywne. Jeśli przez działania Amerykanów Amerykanów ginie 3-4 miliony ludzi, to nikogo to nie obchodzi, ale jeśli ktoś im zagra na trąbce to robi się z tego wielki problem.
Tylko ze na terenie konfliktu zbrojnego wybuchy, wystrzaly, ofiary, krew, rakiety, karabiny i temu podobne to codziennosc, ktora nikogo nie dziwi, a wybuch bomby na mecie maratonu w srodku Stanow Zjednoczonych raczej nie jest wydarzeniem, ktore zdarza sie czesto? Idiotyczne znalezisko
@PeaceBeToYou: Publiczne to złe słowo, miałem na myśli to, że na jednym terenie jest prowadzony otwarty konflikt, podczas gdy na drugim nie ma wojny. I chyba nie chcesz mi powiedzieć, że większa liczba ofiar na terenie wojennym jest czymś dziwnym.
@Mave: Z logicznego punktu widzenia do Amerykanie prowadzą wojnę z Irakiem od jakiegoś czasu. Więc oby dwa kraje są zamieszane w wojnę, tak jak i obydwa tereny są publiczne...
Komentarze (16)
najlepsze
Przepraszam, skąd masz informacje o "religii pokoju"?
Od zamachu nie minęła jeszcze doba - czyżby pojawiły się jakieś nowe ustalenia?
Ale tam to codzienność, tak jak i w Iraku te ich fajerwerki.
U mnie byłaby sensacja na tydzień, jakby ktoś napadł z bronią sklep z bułkami. Ponieważ to niecodzienna sytuacja i dotyczy miejsc i osób, które bardzo rzadko tego doświadczają.
@bourgeois: na terenie Iraku od dawna nie toczy się żadna wojna...