Mam mieszane uczucia jak widzę tych ludzi, którzy płaczą bo zostali tylko z jedną walizką. Wszystkie media trąbiły o nadchodzących deszczach i powodzi, przynajmniej tydzień wcześniej. Jak można było olać kompletnie sprawę i nie zrobić kompletnie nic, żeby zabezpieczyć swój dobytek? Nie wiem, wsadzić chociaż najcenniejsze rzeczy do auta i zawieźć w bezpieczne miejsce. "Bo my nie wiedzieli, że tama pęknie." (╯°□°)╯︵ ┻━┻
jutokintumi
jutokintumi