Myślę, że spory procent z tych co jeszcze uczęszczają na religie, etc. robi to tylko z powodu "zastraszenia". Sam się spotykam z opiniami znajomych katolików, że jak ja sobie wyobrażam życie nieochrzczony, etc. Odpowiedź? Normalnie, żyje, chodzę, oddycham, jem, pije, pracuje jak każdy;)
Nic dziwnego że młodzież nie chce się uczyć religii. Przy takim wizerunku kościoła w mediach? A na młodzież media mają największy wpływ obecnie. Afery pedofilskie, wizerunek Radia Maryja, zaangażowanie w politykę Kościoła Katolickiego, prywata, kwestia nieujawniania TW wśród księży, itd. To wszystko sprawia że religia jako nauka schodzi na dalszy plan. Może niektórym o to właśnie chodziło? Pamiętam że kilka lat temu, kiedy sam uczęszczałem na religię w szkole tak naprawdę zamiast
Wiem, że się czepiam, ale czego się można nauczyć na religii, oczywiście chodzi mi o coś przydatnego, a nie formułki kolejnej modlitwy albo tego, że używanie gumki to grzech?
i bardzo dobrze, religia w szkole to bzdura, zrozumiałbym religioznawstwo, a nie faworyzowanie Jedynej Słusznej Religii. Jestem w klasie maturalnej i oczywiście nie chodzę na religie i jestem z tego dumny jednak i tak raz w tyg muszę czekać godzinę, bo religia zamiast na końcu jest w środku dnia! Chore!
spodziewam się minusów od bogobojnych, ale proszę bardzo, nie robi to na mnie wrażenia
Sami księża twierdzą że "Biblia nie jest encyklopedią", na to że Bóg istnieje nie może być niepodważalnych dowodów, inaczej to by nie była wiara, tylko potwierdzony naukowo fakt.. No to ja się grzecznie pytam what the hell że młodzież ma się tego uczyć, skoro wiara a nauka to dwie różne rzeczy..
No offence, po prostu trzeba oddzielić religię od szkoły.
Mnie zawsze zastanawia to, że raz mówią, że w Biblii coś jest napisane, a raz, że nie można brać tego dosłownie. Biblia nie jest encyklopedią, ale skąd oni wiedzą, co mówią? :)
Właśnie. Skąd wiadomo, że coś trzeba brać dosłownie, a coś nie? Przykładowo, dlaczego teraz odrzuca się dosłowne rozumienie treści pierwszych ksiąg Starego Testament ( zaprzeczonych przez naukę, a kiedyś, gdy nauka nie była tak rozwinięta, traktowanych za najprawdziwszą prawdę ), a przyjmuje się, że Chrystus faktycznie istniał i w 3 dni się zrobił respawn ?
Dla mnie nazwa religia, w ogole jest nieprawidłowa. Ten przedmiot powinien sie nazywać "nauczanie o jezusie", a religia jako religia powinna być prowadzona przez kogoś po religioznawstwie, i uczyc o wszystkich religiach swiata, o tym jak dzialaja sekty, mechanizmach wiary itepe.
To naturalne, ludzie się bogacą, zaczynają widzieć, że mogą sami decydować o własnym losie, a nie biernie modlić się do wielkiej istoty na niebie o pomóc w niedoli...
Z drugiej strony są katecheci, którzy nie zawsze wyczuwają, jak młodym ludziom w sposób atrakcyjny przekazać wiedzę religijną - podkreśla ks. dr Kantowski.
Ja zrezygnowałem głównie z tego powodu. Wcześniej nie robiło mi to różnicy czy chodzę na religie, czy nie. Zaczeło gdy zmienił się katecheta. Miałem do wyboru albo chodzenie na religie, prowadzenie zeszytu (u poprzedniego nie było konieczne), pisanie referatów czy innych zadań domowych (jakby z normalnych przedmiotów mało zadawali)
Jestem za nauką "O religiach świata" a nie o tym, że istnieje tylko jedna słuszna religia a inne religie są gorsze albo tego, że homoseksualizm to choroba psychiczna, którą trzeba leczyć i zamykać te osoby w szpitalach psychiatrycznych albo o tym, ze nie wolno używać prezerwatyw ponieważ to grzech. Ostatnio nasz klecha wpadł na to, że będzie sprawdzał kto i kiedy był na mszy w kościele oraz kiedy się spowiadał. Obowiązkowy podpis
Idac tym tropem - 'Religia' powinna zostac przemianowana na "Katolicyzm" badz "Nauka o Katolicyźmie/chrześcijaństwie". Przedmiot powinien nazywac sie 'Religie' dotyczyć, tak jak wspomnial moj przedmowca, nauki o religiach - ogolem, poznawaniu i akceptacji innych religii, a nie jak to bywa teraz fundamentalizmu...
Efekt takich lekcji? Masa "katolików", którzy nie mają pojęcia na temat podstaw własnej religii, więc opierają się na tym, co powie (nie zawsze mądrze) ksiądz na kazaniu, albo usłyszą w radiu.
Powiem tak - niezależnie, w co wierzycie - gdyby ci wszyscy nieby-katolicy żyli faktycznie zgodnie z tym, czego uczył Jezus, to świat byłby lepszy. No ale każdy traktuje wiarę po swojemu, do tego nie potrafiąc odróżnić "kościoła" od "Boga".
Komentarze (125)
najlepsze
Zastraszyć ich!!! Zastraszyć! W końcu wiara to kwestia wolnej woli.
spodziewam się minusów od bogobojnych, ale proszę bardzo, nie robi to na mnie wrażenia
No offence, po prostu trzeba oddzielić religię od szkoły.
Ja zrezygnowałem głównie z tego powodu. Wcześniej nie robiło mi to różnicy czy chodzę na religie, czy nie. Zaczeło gdy zmienił się katecheta. Miałem do wyboru albo chodzenie na religie, prowadzenie zeszytu (u poprzedniego nie było konieczne), pisanie referatów czy innych zadań domowych (jakby z normalnych przedmiotów mało zadawali)
Powiem tak - niezależnie, w co wierzycie - gdyby ci wszyscy nieby-katolicy żyli faktycznie zgodnie z tym, czego uczył Jezus, to świat byłby lepszy. No ale każdy traktuje wiarę po swojemu, do tego nie potrafiąc odróżnić "kościoła" od "Boga".
P.S. Napisałem