Po ostatnim wypadzie w trasę w naszym kraju chciałbym wystosować taki mały apel do wszystkich spieszących się miszczów kierownicy.
Gdy jedziecie po takiej drodze jak poniżej i wykonujecie taki właśnie manewr wyprzedzania:
to nie znaczy wcale, że ja (jako samochód czerwony na przykładzie) mam czym prędzej zjechać wam na pobocze bo jaśnie państwo wyprzedza! Tym bardziej jeśli pobocze jest oddzielone linią ciągłą.
Druga sprawa: niestrzeżone przejazdy kolejowe (strzeżone zresztą też). To, że ty drogi kierowco masz swoje i pasażerów życie w dupie i popierdalasz przez każdy przejazd 50km/h nie daje ci prawa do kurwienia i trąbienia na mnie gdy ja chcę zwolnić lub zatrzymać się (nawet jak nie ma znaku stop) by bezpiecznie przejechać. Sytuacja z wczoraj:
//tinyurl.com/3mpk6cv
Więc jak jedziesz przede mną, proszę bardzo, pędź. Ale jak jedziesz za mną to nie miej pretensji, że chcę dojechać cało, te kilka sekund cię nie zbawi. Tym bardziej, że nie hamuję nagle tylko od ~100m daje ci sygnał, że zwalniam.
P.S. Znalazłem w internecie news z 2007r. z pomysłem przemiany takich dróg jak wyżej na takie:
Ktoś wie czy to kiedykolwiek, gdziekolwiek weszło w życie?
Komentarze (10)
najlepsze
przyklad z zycia : skrzyzowanie, mam pelne zielone, jade prosto wiec mam pierszenstwo (znakow innych nie ma) koles skreca przecinajac mi droge w swoje lewo, trabi i pokazuje odp palec, na oko jak mial 18 to dobrze... o tyle o ile moglbym bez zadnych wiekszych emocji to przelknac to ten typ mial na tylnich siedzeniach starsza kobiete (prawdopodobnie matke) oraz male
Jeśli ktoś wyprzedza z naprzeciwka nie zjeżdżam na pobocze. W dupie mam to, że komuś się śpieszy. Chcę czuć się bezpiecznie na drodze i w dupie mam to, że ktoś woli kilka minut szybciej dojechać do celu. Wyjątkami są TIRy, którym