WRZENIE NA LINII IZRAEL-IRAN skłania mnie do refleksji historycznej. W 614 roku n.e. Jerozolima została kompletnie splądrowana przez Persów. Ale spokojnie, bo w tym momencie historii akurat Żydzi traktowali ich jako wybawicieli. Persja wyparła wtedy z Ziemi Świętej Bizancjum i to Persowie wespół z Żydami zaczęli okres krwawych prześladowań i palenia świątyń chrześcijańskich.
Jeżeli interesuje Cię historia Ziemi Świętej zapraszam na odcinek: Jerozolima. Dzieje podboju.
https://youtu.be/XySh8cGggGg?si=9SKt3zrY-CjA7iGJ
Wracając do relacji persko-żydowskich. Persowie wcale nie byli największymi prześladowcami Żydów w dziejach. Wielkim dobroczyńcą Żydów stał się władca Persji Cyrus, który po zdobyciu Babilonu w 538 p.n.e. zezwolił im na powrót z „niewoli babilońskiej” i odbudowę miasta, którego potrzebował jako bazy do planowanego podboju Egiptu.
Sama Jerozolima była dwukrotnie kompletnie zrównana z ziemią. I tu naprawdę ciekawa sprawa bo zdarzyło się to dokładnie w tym samym dniu w odstępie 657 lat. Najpierw w 587 p.n.e. za sprawą Babilończyków, później w roku 70 - gdy Żydzi zadarli z Rzymem. Architektem tej drugiej zagłady był rzymski dowódca i syn cesarza Wespazjana Tytus. Późniejszy cezar odznaczył się wyjątkowym okrucieństwem, w sumie podobnym do tego, które miało miejsce później w najczarniejszych rozdziałach historii XX wieku. Tytus dowodził armią składającą się z czterech legionów – łącznie 60 tysiącami legionistów i żołnierzy miejscowych oddziałów posiłkowych. Oblegał miasto w którym schroniło się pół miliona Żydów, z czego część pielgrzymów, którym Rzymianie zamknęli drogę odwrotu. Wkrótce zapanował głód i część obleganych próbowała z miasta uciekać. Wszystkich jeńców i zbiegów krzyżowano dookoła murów. Bogatsi mieli połykać monety oraz kosztowności i próbować przedostać się przez rzymskie kordony. Gdy legioniści zorientowali się, że tak się dzieje rozcinali wnętrzności wszystkim pojmanym. Z Jerozolimy po tym oblężeniu nie zostało dosłownie nic. Konanie miasta obserwowali zdegenerowani Żydzi służący Rzymianom, wspomniany Józef Flawiusz a także Herod Agryppa i jego siostra Berenika, która została kochanką Tytusa. W decydującym ataku podpalono świątynie, a resztce broniących się desperatów poderżnięto gardła. Miało tam zginąć 10 tysięcy ludzi. Kobiety i dzieci miały schronić się w pustym skarbcu, który także spalono.
W kolejnych tygodniach Tytus ogniem przejmował kolejne części Jerozolimy, w tym Dolne Miasto. Było to dla Rzymian o tyle trudne, że pod zabudowaniami przebiega niezliczona ilość tuneli, którymi cały czas przemykali powstańcy. Ostatnich, którzy jeszcze byli przy życiu zapędzono na Dziedziniec Kobiecy Świątyni, gdzie odbyła się selekcja: wojowników zabito, część zdrowych wysłano do pracy w egipskich kopalniach, młodych sprzedano jako niewolników przeznaczonych na śmierć na arenie lub do udziału w triumfie. Przez następnie 2 tysiące lat Jerozolima nie należała do Żydów.