Praca.KAŻDY migrant powinien mieć kartę pracy – czy ma pracę, ile w niej zarabia, czy pracuje uczciwie i wydajnie. Nie sztuką jest sprowadzić np. meksykanina, który zatrudni się jako sprzątacz za minimalną, ale całymi dniami będzie spał oparty o ścianę. Każdy migrant powinien dostawać co pół roku ocenę – jeśli pracuje niepoprawnie i niewydajnie, albo po miesiącu-dwóch kończy na trwałym bezrobociu, powinien być permanentnie wydalony z UE.
Przestrzeganie prawa.Tu sprawa jest prosta – dostanie mandat? Jak zapłaci to ok, ale przy trzecim mandacie i tak bezwzględna deportacja. Popełni przestępstwo? Kara finansowa, najwyższa jaka się da, i deportować z dożywotnim zakazem wjazdu do UE, zeskanować odciski palców, siatkówkę oka i wyrzucić do siebie.
Parytety.Nie ważne jak pracowici, praworządni, fajni, mili i uśmiechnięci będą migranci – jeśli na milion osób 90-98% będą stanowili młodzi mężczyźni, to doprowadzimy do społecznej katastrofy. Dla każdego kraju, z którego przyjeżdżają do nas ludzie, sprawa powinna być bardzo prosta: wpuszczamy 6 kobiet potem 4 mężczyzn i tak na zmianę. Jeśli w danym kraju o wizę nie ubiega się żadna kobieta – bo np. nie pozwala jej na to jej opiekun, a ona sama nie ma żadnych praw – to nie wpuścimy też żadnego mężczyzny z tego kraju. W Polsce brakuje milionów młodych kobiet, a przyjmowanie do naszego kraju praktycznie samych mężczyzn przy ciągłym wyjeżdżaniu Polek za granicę sprawia, że niedługo liczba „kawalerów” w przedziale 18-35 będzie dwa, trzy a może nawet i cztery razy większa, niż liczba młodych osób w związkach… Czyli na 100 młodych mężczyzn żyjących w Polsce 80 byłoby singlami – uwzględniając przyjezdnych.
Nie ma dla gospodarki nic gorszego niż młody, samotny chłop, który mieszkając z rodzicami czasami pracuje, czasami nie, nie bierze nadgodzin, delegacji, kredytu na mieszkanie, auto czy cokolwiek – i niby dla niego neetowanie jest fajne, ale dla kraju każdy kolejny nieaktywny zawodowo jest jak skrócenie lontu, po podpaleniu którego cały system społeczno-gospodarczy wyleci w powietrze…