Ale wiecie, że mięso to nie jest jakaś definicja biologiczna (naukowa), tylko zwykłe określenie na jedzenie? I tak się historycznie przyjęło, że tym określeniem określa się mięśnie zwierząt lodowych, a nie wodnych. Zapewne dlatego, że ptaki i ssaki mocno różnią się smakiem od ryb. To, że ryb nie określa się mięsem, nie oznacza negowania faktu, że są zwierzętami.
Jak wchodzicie do sklepu i macie osobno dział mięsny i dział rybny to też
@FreeSheep: Słusznie, wyraziłem się nieprecyzyjnie, wszak ssaki są nie tylko lądowe. Definicja prawna to:
mięśnie szkieletowe ssaków i ptaków uznane za zdatne do spożycia przez człowieka wraz z przyległą tkanką, gdzie ogólna zawartość tłuszczu i tkanki łącznej nie przekracza przyjętych wartości, i kiedy to mięso stanowi składnik innego produktu spożywczego[7].
Ssaki i ptaki określamy zazwyczaj jako mięso, ryby nie. Czyli foka to oczywiście mięso. Drób to swoją drogą też mięso według
@FreeSheep: przecież napisał że LODOWYCH a foka żyje na lodzie, tak samo niedźwiedź polarny czy taki za przeproszeniem pingwin - to są zwierzęta lodowe
taka np. krowa czy świnia to nie są zwierzęta lodowe więc już nie
@assninja: Właśnie szybko pobiegłem do mięsnego to sprawdzić. Powiedziałem ekspedientce poproszę kilogram słoniny, coś mi zapakowała, ale policzyła podejrzanie tanio jak na mięso ze słonia. Później sprawdzę co tam zawinęła, bo na kolację nie jadam ciężkostrawnego. ( ͡º͜ʖ͡º)
@LudzieToDebile: z tą biologią to bym się tak nie rzucał na prawo i lewo... kiedyś się mówiło, że jak człowiek ma penisa, to jest mężczyzną - dziś to już nie takie oczywiste...
@LudzieToDebile: Popraw jeszcze Wiki pilnie, bo Ci nie pasuje do narracji.
Mięso – mięśnie szkieletowe uznane za zdatne do spożycia wraz z przylegającymi tkankami: łączną, kostną i tłuszczową oraz takie narządy wewnętrzne, jak: wątroba, nerki, żołądek, ozór, mózg, płuca itp. Określenie stosuje się do ciał różnych gatunków zwierząt – głównie ssaków i ptaków, zabitych lub padłych przeznaczonych do konsumpcji.
Najśmieszniejsze jest to podejście katolików do ryb. Jak mowa o bilblii to okazuje się, że prawie wszystko trzeba interpretować, robiąc przy tym olimpijskie akrobacje. Ale jak pojawia się temat postu to już należy wszystko bezrozumne wprost wykonywać jak jest zapisane. Łatwo jest zrozumieć, że kwintesencja postu jest unikanie obfitych i wyszukanych posiłków, jakimi są obecnie ryby. Co na to katolicy? Choj, koorwa nie jemy mięsa lądowego, wpieprzamy ryby XDDD.
Najśmieszniejsze jest to podejście katolików do ryb. Jak mowa o bilblii to okazuje się, że prawie wszystko trzeba interpretować, robiąc przy tym olimpijskie akrobacje. Ale jak pojawia się temat postu to już należy wszystko bezrozumne wprost wykonywać jak jest zapisane.
@Tessadija: Ale że według Ciebie piątkowy post wynika z jakiegoś nakazu z biblii? Bo chyba nie czaję czego się czepiasz.
Post piątkowy to przykazanie kościelne. Nawet sam KK tak to określa.
mech. Ryba jest u katolików potrawą postną, ponieważ w czasach, kiedy toczyła się akcja "Biblii", było stosunkowo łatwo o ten pokarm i nie był kojarzony z luksusem a wręcz z biedotą. Nie jedzenie mięsa to zwyczajnie duże uproszczenie.
Ale każdy interpretuje tę książkę jak chce i niech tak zostanie a ja sobie chętnie wołowinkę zjem niezależnie od dnia tygodnia, czy pory roku :)
@dr3vil od wiem jak dziś ale w przeszłości bobry katolicy u nas #!$%@? w post bo nie uznawali ich za mięso, w ogóle wodne zwierzęta za mięso nie uznawali. W wyniku tego populacja bobrów była mocno przetrzebiona. Tak pasowało ;)
Tyle lat minęło a ludzie dalej się na te głupoty o ślimakach, marchewkach i bananach nabierają, jakoby UE ustanawiała swoją biologię. A chodziło jedynie o uproszczenie przepisów (prawaki powinny się z tego cieszyć) - zamiast pisać dodatkowe rozporządzenia pod ślimaki i marchewki, to zawinięto je razem z rybami i owocami, bo w pewnej dziedzinie przetwórstwa żywności
W tradycji tak uważano, dlatego ryby było można jeść w czasie postu. Tak wiec zakładam, że o to Bosakowi chodziło. A tak po za tym uważam, ze konfederacja powinna zostać....a dobra, juz nie będę ich trollował. ( ͡°͜ʖ͡°)
Komentarze (97)
najlepsze
Jak wchodzicie do sklepu i macie osobno dział mięsny i dział rybny to też
Definicja prawna to:
Ssaki i ptaki określamy zazwyczaj jako mięso, ryby nie. Czyli foka to oczywiście mięso. Drób to swoją drogą też mięso według
taka np. krowa czy świnia to nie są zwierzęta lodowe więc już nie
@LudzieToDebile: Popraw jeszcze Wiki pilnie, bo Ci nie pasuje do narracji.
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Mi%C4%99so
Ryb nie zalicza się do "mięsa".
@Tessadija: Ale że według Ciebie piątkowy post wynika z jakiegoś nakazu z biblii? Bo chyba nie czaję czego się czepiasz.
Post piątkowy to przykazanie kościelne. Nawet sam KK tak to określa.
Nie jedzenie mięsa to zwyczajnie duże uproszczenie.
Ale każdy interpretuje tę książkę jak chce i niech tak zostanie a ja sobie chętnie wołowinkę zjem niezależnie od dnia tygodnia, czy pory roku :)
Marchewka to owoc (dla celow podatkowych) lewactwo!
( ͡° ͜ʖ ͡°)
@fizzly:
Kaczka to człowieczyna i nie można jeść ze względu na priony.
;-)
@wiesiu2: Tak tak, a marchewka to owoc...
Tyle lat minęło a ludzie dalej się na te głupoty o ślimakach, marchewkach i bananach nabierają, jakoby UE ustanawiała swoją biologię. A chodziło jedynie o uproszczenie przepisów (prawaki powinny się z tego cieszyć) - zamiast pisać dodatkowe rozporządzenia pod ślimaki i marchewki, to zawinięto je razem z rybami i owocami, bo w pewnej dziedzinie przetwórstwa żywności
A tak po za tym uważam, ze konfederacja powinna zostać....a dobra, juz nie będę ich trollował. ( ͡° ͜ʖ ͡°)