Wnioski z wyjazdu instruktora taktyki i strzelectwa na Ukrainę
Opis, przemyślenia i wnioski z wyjazdu polskiego intruktora taktyki i strzelectwa na Ukrainę. Pomagał on w szkoleniu jednego z oddziałów walczących na pierwszej linii.
nemetrix z- #
- #
- #
- 117
- Odpowiedz
Komentarze (117)
najlepsze
Zanim wyjechałem miałem kontakt z Panią która zawiaduje ochotnikami – wolontariuszami. Napisałem jej z czego mogę szkolić (strzelectwo, ogóle szkolenie żołnierza piechoty, obsługa uzbrojenia, taktyka etc.) i na moje pytanie „jaki jest główny kierunek szkolenia, bo mogę zabrać sporo rzeczy przydatnych w szkoleniu”, dostałem odpowiedź „zabieraj wszystko!”. Czyli jak się
W organizacji proobronnej nie nauczą cie obsługi moździerzy ani ładunków wybuchowych jak i obsługi ciężkiego sprzętu. Więc nie wszystko się da. Podstawy idzie złapać, ale to wszystko, na więcej 2dni w miesiącu to za malo
Nie będę się skupiał na wszystkich szczegółach szkolenia, ale w kolejnych dniach sporo strzelamy na poligonie. Od 25m do 500m z użyciem zarówno przyrządów jak i optyki. Moim najważniejszym wkładem w szkolenie jest planowanie i realizacja szkolenia bez strzałowego. Czyli na czym się skupić w szkoleniu bez strzałowym, jak przeprowadzać takie szkolenie by było ono najbardziej efektywne, jak trenować składowe czynniki celnego strzelania w reżimie czasowym,
Squad i Arma chyba ostro zyska na liczbie graczy xD
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie wiem jak ty, ja tam, jeśli się tak trafi, wolę umrzeć z bronią w ręku zabierając ze sobą kilku orków w obronie rodziny niż na
Tak, grubas z MON zatrzymał sie na strzelaniu szkolnym nr 1 i 2, a ćwiczenie jakiegokolwiek manewru z normalną amunicją go przerażała xD
I widac to od miesiecy, wlasciwie od poczatku tego konfliktu.