Abp Gądecki okłamał sąd, ale nie poniesie za to konsekwencji
Abp Stanisław Gądecki zobowiązał się dostarczyć z Watykanu tajne akta księdza gwałciciela. Właśnie wyszło na jaw, że dokumenty nawet nie opuściły stolicy apostolskiej, a współpracownik metropolity znów ma problemy z pamięcią.
Szewczenko z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 58
Komentarze (58)
najlepsze
Toteż niestety większość Polaków ma poddaństwo we krwi. A że do tego siła narodowych mitów jest w Polsce potężna, to można sobie wyobrazić wypadkową
nic nowego w tym kondominium watykańsko-toruńskim pod katolickim zarządem powierniczym
Sprawa stała się głośna, gdy sędzia Katarzyna Orzeł z Chodzieży zagroziła Gądeckiemu karą finansową i wysłaniem do kurii policji na przeszukanie. Sąd chce zdobyć akta
Mówiłem, mówiłem, dużo rzeczy mówiłem.
Wyszyński i JP2 jako jednostki wypracowują wiarę i moralność w dużej części społeczeństwa aby odwrócić laicyzację dokonaną przez sowietów.
Kościół jako instytucja powstała na ich garbach zaczyna się panoszyć i sięgać grabiami coraz to dalej.
Ludzie upraszczają, że kościół i wiara to to samo i finalnie rodzi się mentalność "co ksiądz powie" i "nie chodzisz do kościoła to jesteś niewierzący".
Pasibrzuchy i przestępcy przenikają do szpiku całą instytucję,
"Mogę się zobowiązać" , a "zobowiązuje się" to jednak duża różnica ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Z drugiej strony co sąd obchodzą jakieś dokumenty kościelne? Wyrok opiera się na śledztwie jakiegoś księdza czy prokuratury?