Lekarz jeździł na rowerze bez maseczki. Kara: 6000 zł
Olsztyński radiolog wybrał się na wycieczkę rowerową w gminie Dywity bez maseczki na twarzy. Lekarz zapamięta wypad rekreacyjny na długo, bo sanepid nałożył na niego 6 tys. złotych kary.
infoodboga z- #
- #
- #
- #
- #
- 132
Komentarze (132)
najlepsze
@zalp: Nie. Jako inteligentny człowiek zdawał sobie sprawę, że maska na twarzy podczas wycieczki rowerowej POZA MIASTEM jedyne, co daje, to niedotlenienie i możliwość powikłań z tym związanych. I bardzo dobrze, że się odwołuje.
Inna mentalność, rozsądek...
Przecież w takiej maseczce oddychając na świeżym powietrzu przez dłuższy czas możemy się tylko na bawić chorób układu oddechowego.
Jakie jest ryzyko że jadąc na rowerze kogoś zarazisz? Autentycznie jakie jest ryzyko kiedy rower z natury rzeczy wymusza dystans do innych uczestników. Musiałby jadąc na kogoś kichnąć. Jak prawdopodobnie jest to. Jechałeś kiedyś rowerem?
Mądrzy inaczej ludzie, dla których wirus jest tym czym piorun dla prawadawnych Słowian, naprawdę wierzą że jak masz te
Skoro jedziesz z maską to Twój oddech tak samo przez tę maskę przechodzi i tak samo jest rozsiewany w okół. Może nie tak samo, ale bardzo podobnie. Bo przecież część tego powietrza wraca do naszych płuc. Jakaś nieduża część. Natomiast pozostała ilość powietrza musi jakoś opuścić to miejsce bo w przeciwnym wypadku Twoja maska musiałaby wyglądać jak napompowany balon. Więc te
Komentarz usunięty przez moderatora
Bo jeśli tak to sanepid znów razem z policją sami ustanawiają sobie przepisy i nękają ludzi
Komentarz usunięty przez moderatora
Rowerzysta Mirek jedzie drogą - obowiązkowa maska, nie ma gadania.
Obok wyprzedza go motocyklista Janek w otwartym kasku - brak obowiązku zasłaniania twarzy, przecież silnik między nogami zapobiega zarażaniu.
Podjeżdża do świateł, a tam stoi kabriolet ze współlokatorkami Asią i Kasią - również brak obowiązku zasłaniania twarzy.