Złamał kwarantannę, by udać się do lekarza. Sanepid nałożył karę
Pan Adam z Ćwiklic na początku kwietnia wrócił z Holandii, gdzie wyjechał do pracy. W związku z tym został poddany obowiązkowej kwarantannie. Pogotowie nie chciało przyjechać do jego domu, żeby zbadać ranę na stopie, która była w coraz gorszym stanie. Zaniepokojony mężczyzna złamał zakaz...
vianette z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 77
Komentarze (77)
najlepsze
@Tolstoj-kot: wg sanepidu tak, myślałem jeszcze że gość się wyrwał sam do lekarza - a tu dzwonił wszędzie gdzie się da i go olano (brak procedur)
a za brak procedur nałożono na niego grzywnę mimo, że ewidentnie działał w stanie wyższej konieczności i usiłował zminimalizować zagrożenie jak tylko się dało
@Tolstoj-kot:
Tak. Jakby umarł w domu na zakażenie to można by było go wpisać do rejestru jako kolejną ofiarę SARS-CoV-2 a przez swoje pójście do lekarza pokrzyżował sanepidowi plany.
Wychodzi na to, że powinien się zgłosić do lekarza na rejonie i dopiero lekarz by wezwał karetkę, albo gdyby nie wysłał to dopiero wtedy jechać, miałby dupochron, że wykorzystał każdą możliwość.
Z drugiej strony skąd
1. Dla mających objawy covid - najpierw wysłuchają, a potem spławią
2. Dla mających objawy innych chorób - od razu spławią
1.ma covida i może oddychać - pod pierzynę
2.ma covida i nie może oddychać - pod respirator
:))
Warszawa - 1100 notatek do Sanepidu, 10 kar
analogicznie:
Garwolin - 132 / 109
Otwock - 731 / 2
Radom - 368 / 302
Czyli to czy zapłacisz karę zależy od tego czy mieszkasz w mieście gdzie urzęduje gnida czy normalny człowiek.
I tak się żyje w tym chlewie.
https://stronazdrowia.pl/pacjenci-umieraja-na-zawaly-i-udary-bojac-sie-koronawirusa-w-szpitalu-lekarze-alarmuja-by-nie-ignorowac-sygnalow-o-zagrozeniu/ar/c1-14938392
Swoją drogą cała sprawa pokazuje, że głównym problemem ochrony zdrowia nie jest brak przyłbic, tylko procedur. I chaos informacyjny.
Już się dzisiaj z tym spotkałem
To taki gatunek który zamiast głowy powinien mieć dupę na karku i będzie bronił systemu chodź miał by własne płuca wyrzygać sobie pod nogi.