Policja wmawia znak zakazu którego nie było
“Znak o którym mowa zaczyna się od 00:50. Słynna ulica Zaleśna z zakazem wjazdu pow. 2.5t. Pan policjant wmawiał mi, że jest tam drugi znak zakazu. Jak widać na filmie drugiego znaku nie ma, a przy próbie udowodnienia tego faktu na zarejestrowanym nagraniu, policjant puszcza mnie wolno"
stopchamteam z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 149
Komentarze (149)
najlepsze
@elim: Mi powiedzieli po obejrzeniu, że jest tak, jak twierdzili, a zresztą nic nie widać i mogę iść do sądu z tym...
Panowie jak za mną pojechali, to wtasowali się między inne auta i dopiero po przejechaniu połowy miasta mnie zatrzymali.
Myślę, że za takie akcje to powinni się pożegnać z pełnioną funkcją, gdyż jest to jej zupełnym zaprzeczeniem. Z policji stają się zwykłymi oszustami.
Taka tresc jest ogolna i nie dopuszczalna przez przepisy rozporzadzenia w sprawie warunków technicznych dla znakow i sygnalow drogowych.
No bo jakich "mieszkancow"? Ulicy, dzielnicy, wsi/miasta, wojewodztwa?
W/w przepisy rozporzadzenia jasno stanowia ze tresc wylaczenia ze znaku zakazu musi dotyczyc konkretnych
Taa, ale puścił kierowcę który nagrał zdarzenie bez pouczenia, kierujący passatem już na taką łaskę liczyć nie mógł.
Każdy wie o co chodzi - koleś z kamerką na pokładzie mandatu by nie przyjął i jeszcze wygrał sprawę przed sądem, więc pan funkcjonariusz odpuścił skoro już jeden baran pokornie czekał na strzyżenie. I jak tu zwykły obywatel ma mieć zaufanie do policji?
@Softcore: Nie ma i nie powinien mieć.
Nie wiem skąd się niektórym ubzdurało o tym zaufaniu. Nie ma czegoś takiego i w zdrowym społeczeństwie nie powinno być. Wszelkim organom państwowym trzeba cały czas patrzeć na ręce, przejrzystość, kontrola i rozliczanie to jedyne gwaranty tego by służby, urzędnicy i politycy nie nadużywali przywilejów jakie otrzymali w celu pełnienia konkretnych zadań.