Dobrze, że zdążyłam odchować dzieci, zanim ta plaga przebierańców dotarła do Polski. Mówię tu przebierańcach, a nie osobach transseksualnych, czyli takich, które przeszły terapię hormonalną i operację, by uzyskać drugorzędowe, czyli te widoczne, cechy płciowe, po czym dokonały wszelkich formalności prawnych z tym związanych. Masz penisa, to jesteś mężczyzną Jurkiem, Kubą czy Markiem, a nie żadną Ireną. Nie dla nazywania przebranych mężczyzn kobietami i vice versa.
Komentarze (6)
najlepsze