Pogorszył się stan Ukraińca przejechanego przez taksówkarza we Wrocławiu
Czterdziestoletni Yurij H., który został potrącony, a następnie przejechany przez taksówkarza w pobliżu Parku Skowroniego we Wrocławiu, jest w ciężkim stanie. We wtorek rano został przewieziony na Oddział Intensywnej Terapii szpitala wojskowego przy ul. Weigla.
ESKA_INFO z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 323
Komentarze (323)
najlepsze
Jak widać psychotesty też zawiodły.
Teraz nim wsiądzie się do taksówki powinno się zawsze poprosić wąsata złotówę o okazanie dokumentu potwierdzającego brak chorób psychicznych i zdolność intelektualną do wykonywania zawodu.
TAXI = PSYCHOZA
Złotówy nie myślą tak daleko naprzód, nie opłaca im się odpalać mózgu ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bardziej jako kierowca samochodu i ukrainiec na rowerze. Oczywiście bazuję tutaj na maści wszelkich dostępnych artykułów na ten temat.
Ukrainiec wjeżdża na czerwonym i potrąca/uszkadza samochód oraz jeszcze prawdopodobnie wyzywa po czym ucieka rowerem chcąc uniknąć odpowiedzialności. Kierowca się zdenerwował i chciał go unieruchomić przewrócić zanim ucieknie na dobre, bo potem nie będzie komu płacić odszkodowania.
Kierujący działał pod wpływem emocji będąc poszkodowanym przez ukraińca. Miał też bardzo mało czasu na podjęcie decyzji, bo w każdej chwili by gdzieś odbić gdzie nie wiedzie samochód i to koniec. Musiałby sobie naprawić samochód z własnych pieniędzy. Pech chciał, że pewnie ukrainiec pedałował ile sił, to on też
@S-Type: "...a teraz dzieci, jak wyjdzie tata, to placzcie, tak glosno zeby pani sedzina uslyszala...". Ujecie 15-te, akcja !
... w ogóle ciekawe, że w artykule pominięto ten fakt ( ͡° ʖ̯ ͡°)
@fila95: i serio uważasz, że ktoś, kto pod wpływem ciśnienia traci zdolność logicznego myślenia na tyle, że przejeżdża po kimś samochodem, powinien chodzić na wolności?
@fila95: jeżeli gonisz kogoś samochodem po parku z zamiarem potrącenia go, to musisz być
Piątka dzieci to argument nie do podważenia.
Zamykam sprawę
Niewinny!
( ͡° ͜ʖ ͡°)
@kotimwbuta: nie w zawieszeniu wyrok, tylko wtedy umorzenie i przymus leczenia się w izolowanym zakładzie. Szczerze? Wolę wylądować na parę lat w pierdlu niż w polskim psychiatryku na resztę życia...