Rodzi się dzieciak. Wiadomix. Trzeba karmić bo to tylko je i sra a czasem śpi. I tak co 2-3 godziny. A żeby to jakoś ogarniać cyklicznie, żona podpina się pod laktator. Buczy to i brzęczy, ale robi swoją robotę. Sprzęt ogarnął wcześniej dwie córki u siostry, to i u mnie pociągnie. A co!
No i pech. Padło. Brzęczy ale nie ciągnie.
- No nic, trzeba kupić nowy - mówi zafrasowana żona
- Halyna! Sam to naprawie! Daj me młotek.
Otwieram. No części są. Nie brzęczy tylko takie jedno małe coś. Taki elektro-zawór (KSV2WA series). Szukam go na necie. No lipa z tym. Mogę kupić używany laktator na OLX i wymienić część. Ale po co kupować cały? Gwarancji już nie ma. Może jakiś serwis?
Koniec końców napisałem maila do SensiMed (Wyłączny dystrybutor marki Lansinoh w Polsce - to ten moment, kiedy ich chwalę), czy nie mają tej części na sprzedaż. Kupię od nich i wymienię.
- Niestety nie sprzedajemy części, ale mogę Panu podesłać kilka elektor-zaworków z laktatorów z serwisu
- Biere, za ile?
- Za cenę wysłania listu
Szok i niedowierzanie! Milion pytań bez odpowiedzi! No ale idę w to. Nazajutrz wbija koperta bąbelkowa z kilkoma elementami (w razie jakbym coś skopał podczas pierwszej próby wymiany tego czegoś) a na mailu mam instrukcję co robić.
Laktator działa, pracuje zdecydowanie ciszej, no full wypas. Hajs zaoszczędzony a ja zostałem bohaterem w swoim domu!
PS. Wrzucam też zdjęcie mojego kota z ulubionym naszym trunkiem ;-)
Komentarze (9)
najlepsze
Jak moja stara