Kiedyś grałem w orkiestrze, ale dużo mniejszej i nauczenie się zwykłego marszu było nie lada wyczynem, a zsynchronizowanie 20 osób to przynajmniej pół roku do danego marszu. Pełen podziw dla tej orkiestry.
@donlecho: Też kiedyś grałem w orkiestrze. Niektóre osoby mimo, że bardzo dobrze grały nie potrafiły maszerować. Bardziej to przypominało człapanie jak marsz. I niestety były to osoby, które nigdy się nie nauczyły dobrze chodzić. Sam marsz w tempie nie jest taki trudny do nauki najgorzej to trzymać linie z innymi i się nie pogubić przy tych zwrotach.
I tak sobie wyobrażam, autonomiczne auta w dużym mieście. Jedziesz z punktu A -> B, bez jednego zatrzymania, a wraz z tobą dziesiątki tysięcy innych w inne strony.
@Mikemed: Zawsze, ale to zawsze znajdzie się hamulcowy postępu, wymyśli potencjalny problem, który rozdmucha do rangi globalnej katastrofy, tylko aby nic nie zmieniać. Rozwiązanie jest proste, separacja miedzy pojazdami na tyle duża, że w przypadku wykrycia "zablokowania" pojazdu, wszystkie pojazdy, które mogłyby spowodować kolizję zatrzymają się lub zmienią trasę, aby omijać zablokowany pojazd.
@Mikemed: Kiedy( zgaduję), miałem tyle lat co ty teraz, pewnie, że jazda sprawiała mi frajdę, zresztą do dziś mi sprawia, lecz gdy, samochód staje się narzędziem a nie zabawką, chciałbyś w codziennych dojazdach do pracy kimnąć jeszcze 40min, nie frustrować się, że typ zablokuje skrzyżowanie, że musisz utrzymywać odległość tak małą aby nikt inny nie wjechał przed ciebie, czy od czasu do czasu aby pojechać do Chorwacji całą drogę śpiąc, wstając
Komentarze (49)
najlepsze
Sam marsz w tempie nie jest taki trudny do nauki najgorzej to trzymać linie z innymi i się nie pogubić przy tych zwrotach.
To jest perfekcja 1:50
Rozwiązanie jest proste, separacja miedzy pojazdami na tyle duża, że w przypadku wykrycia "zablokowania" pojazdu, wszystkie pojazdy, które mogłyby spowodować kolizję zatrzymają się lub zmienią trasę, aby omijać zablokowany pojazd.