Przygody redaktora portalu Weszło.com z policją
Marzę o tym, żeby móc na widok policjanta odetchnąć z ulgą i pomyśleć, że jestem bezpieczny.
michalind z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 91
- Odpowiedz
Marzę o tym, żeby móc na widok policjanta odetchnąć z ulgą i pomyśleć, że jestem bezpieczny.
michalind z
Komentarze (91)
najlepsze
To nie generalizowanie, bardziej zwrócenie uwagi na ułomność systemu w kwestii szeroko pojętej "możliwości apelacji".
Tak wiem, że to 1985, ale duża część polskich stadionów wygląda podobnie:
Rac nie odpalają przypadkowi ludzie. Do oprawy wszystko musi być dograne, nikt nie pozwoliłby sobie na ryzyko popsucia przez idiotę nie potrafiącego utrzymać racy (oczywiście nie mówię o wydarzeniach z serii "kompletne bezmózgi", czyli rzucenie racami na murawę, za to bym podwyższył kary)
Np. pan policjant, szef jakiegos ichniego zwiazku zawodowego stwierdził, ze będzie walczył o to, żeby był zakaz
http://www.kibice.net/news/6348-kreatywni-chuligani-widzewa.html
Nie piszę nigdzie, że my, kibice, jesteśmy święci. Różnica jest jednak taka, że kibiców za takie wydarzenia czekają areszty, więzienia i grzywny, policjantów za ich grzechy nie spotka prawdopodobnie żadna kara (chyba że TVN nagłośni ;)).
Trzeba było nagłośnienia śmierci niewinnego chłopaka, spowodowanej bestialskimi metodami przesłuchań co jest standardem u większości tych #!$%@?ów.
Czemu nie padają,tak często do tej pory używane sformułowania jak "pokolenie JP"...?
@Terry-Tibbs: Nie wiem czy zabawne. Moje się zmieniło, bo patola protestująca przed komisariatem nie robiła dobrego wrażenia. Ciężko było uwierzyć że faktycznie skatowali kogoś na przesłuchaniu, bo historia o narkotykach brzmiała wiarygodnie. Dopiero teraz wypływa wiele historii o traktowaniu świadków jak winnych, wręcz skazanych na fizycznie wymierzoną karę - i to mi się nie mieści w głowie.
Można się