Open space: najgłupszy korpo-wynalazek
Matka Karmiąca stwierdziła, że za dużo czasu zajmuje wychodzenie do łazienki na odciąganie pokarmu... Kilka razy dziennie wyciągała z torby laktator, słusznej wielkości pierś i zaczynała odsysanie. W tym czasie jak gdyby nigdy nic rozmawiała z klientami przez telefon bądź zagadywała pracowników.
Dutch z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 23
Komentarze (23)
najlepsze
Gorzej kiedy musisz rozmawiać z klientami, przepisywać dokumenty czy intensywnie nad czymś rozmyślać. Wtedy można dostać #!$%@?.
@Ginden: czyli np byc programista.
1. ,,Nie ma'' czasu na obijanie się. Przy krótszym czasie pracy wyraźniej widać kto, co i ile zrobił. Po powiedzmy 2h, czyli 40% czasu pracy, wciąż zaczynasz? Wstyd. Trzeba robić. Każda minuta ubolewania nad sobą jak dużo masz do zrobienia pogarsza sprawę.
2. Prócz toalety, papierosa czy wstania od komputera
Co do meritum - dla mnie nie te dźwięki otoczenia były najgorsze, ale fakt że cały czas siedziałem naprzeciwko i obok innych ryjów, za mną też ludzie - to jest zwierzęca natura że nie czujemy się bezpiecznie w takim otoczeniu (podświadomie), potrzebujemy choćby niepełbych ścianek - 'cubicali' jakie są popularne w USA.
W open space głupio nie pracować bo wszyscy patrzą. Kiedy ma się swój "pokoik" to zaczyna się to samo co dzieje się u wielu w przypadku pracy zdalnej, czyli stopniowe obniżanie
Chętnie poczytam wyniki badań, które pokazują tę szybującą na ołpenspejsie produktywność :)
Na razie mam przed sobą:
- badanie Cornella:
http://www.news.cornell.edu/stories/2001/01/even-low-level-office-noise-can-increase-health-risks