"UPAD(EK)"
Stało się coś, co dla niektórych (w tym dla mnie) jest oczywistym następstwem rzeczy. Od potknięć, poprzez klęski, aż do ostatecznego upadku, czas Premier Ewy Kopacz dobiegł wreszcie końca.
Pora na krótką i szybką refleksję, chociaż argumenty na nią już od dawna „zbierały się same”
Rok 2015 zostanie przeze mnie zapamiętany jako rok tzw. „sore losers”, czyli, z angielskiego, rok ludzi, którzy nie potrafią przegrywać. Pokora jest jedną z największych i najważniejszych cech, do których nawołuje się w życiu codziennym. W mojej rodzinie, pokory tej zaczęła uczyć mnie babcia, twierdząć, że jest to jedna z największych zalet i cnót człowieka. Osłabia co prawda wizerunek przed wrogiem (człowiek pokorny często ocbierany jest przez jego adwersarzy jako bliskiego bezbronności), ułatwia natomiast kontakt z drugim człowiekiem, przede buduje zaufanie. Przejaw pokory to po prostu pokazanie, że jest się CZŁOWIEKIEM, bez względu na majątek, czy piastowane stanowisko.
W polityce też jest miejsce na pokorę, chociaż zapewne nie w PO, a przynajmniej nie w jej peletonie. Jeszce nie tak dawno, odchodzący prezydent strasznie straszył PIS-em, oskarżając go o dzielenie Polaków na lepszych i gorszych. Zapomniał się jednak Pan Bronisław zreflektować, iż był on prezydentem niesłychanie ułomnym, niekonsekwentnym, nie umiejącym prowadzić merytorycznej dyskusji (poza atakami z kartki podczas debaty prezydenckiej), oraz politykiem umiarkowanym do tego stopnia, że aż sam siebie usypiał podczas rozmaitych event’ów publicznych.
pek widać lubi kopiować kiepskie pomysły, ponieważ zarówno po przegranych wyborach parlamentarnych, jak i niedawnych porażkach we własnej partii, niezmiennie trwa przy „sprawdzonej” narracji, dalej strasząc PIS-em w najlepsze, zamiast przystopować, wziąć głęboki oddech i zrobić szczery rachunek sumienia. Zamiast tracić czasu na takie bzdury, PEK tupnęła głośno nogą – „BĘDZIEMY OPOZYCJĄ TOTALNĄ”. Coś mi jednak mówi, iż zamiast zwiększyć siłę, z jaką owa opozycja będzie sprawowała kontrolę nad poczynaniami nowego rządu, działanie Pani Premier będzie charakteryzowało się nikłą wartością merytoryczną, bardziej szczekaniem na PIS, by dalej prać mózgi Polaków przestrogą przed diabelską prawicą, niż rzetelną kontrargumentacją dla poczynań władzy.
Ale dobrze, zastanówmy się przez chwilę – czy PEK rzeczywiście nie ma powodów do obaw? Czy rzeczywiście może ten PIS jest jednak tak straszny?
Platforma Obywatelska nigdy nie przyzna racji Prawu i Sprawiedliwości. Przynajmniej nigdy przed kamerami, czy włączonym mikrofonem. To oczywiste. Oczywistym jest więc larum i krytyka wobec działań PIS-u w kwestii Trybunału Konstytucyjnego, czy też hucpy z vice-marszałkowstwem. W końcu każda władza stosuje metody, z którą opozycja rzadko się zgadza, ale… żeby podnosić to wszystko do rangi zamachu stanu? Moim zdaniem, świadczy to tylko o niskim poczuciu własnej wartości przez Panią Premier.
Nie jestem apologetą Prawa i Sprawiedliwości, powiedziałbym nawet, że więcej nas dzieli niż łączy. Nie jest to jednak powód, dla którego miałbym zdzierać sobie gardło przeciw PIS jak ten wariat, wynajęty swego czasu przez #
pbk do ataków na PAD w trakcie kampanii prezydenckiej. Moje rozumienie działań nowego rządu jest proste – organizują działanie państwa po swojemu. I mają do tego święte prawo. Zamiast krzyczeć wniebogłosy, jak to wprowadza się w Polsce dyktaturę JarKaczowską, wolę spokojnie spoglądać nowej władzy na ręce, w oczekiwaniu na efekty jej działań. Tego wymaga demokracja, czy się tego chce, czy nie.
Zamiast godnie ustąpić ze stanowiska, Premier Kopacz mówiła o tym, jak to stanie się opozycją totalną, skrupulatnie i skrzętnie punktując władzę. Ale czy nie widać w tym znamiona czystej hipokryzji? Jeszcze do niedawna skala, z jaką #
pek i Platforma równały się nawzajem z ziemią przerastała nawet moje najbardziej wybujałe oczekiwania, a teraz słychać, że ma nastąpić całkowity reset i przejście PEK do rzeczowej, stanowczej i stojącej na straży prawa opozycji? Bez wspomnianego już uderzenia się w pierś i przeproszenia za grzechy? Temu zaufać, jako człowiek myślący, nie mogę.
Droga (na szczęście była już) Pani Premier – Polsce i Polakom, najbardziej nie jest potrzebna opozycja totalna. Polsce i Polakom potrzebne jest, przede wszystkim, poczucie, iż sami są wartością nadrzędną we własnym państwie. Polacy potrzebują dziś szczerości i uczciwości, której brakowało w Polsce przez ostatnich kilka lat Platformie Obywatelskiej, której twarzą jest Pani sama.
Chce Pani mówić Polakom jak żyć, a nie potrafi być Pani szczera i uczciwa przed samą sobą, bo gdyby tak było, to albo zachowywałaby się Pani jak na urząd premiera przystało, albo odeszłaby ze sceny politycznej z klasą, przyjmując do wiadomości własną ułomność.
3strona
Komentarze (4)
najlepsze