Hawking: technologia może zwiększać biedę
Słynny fizyk i myśliciel Stephen Hawking ostrzegł, że wielki postęp technologiczny może uczynić większość ludzi „rozpaczliwie biednymi”.
sportingkielce z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 322
- Odpowiedz
Słynny fizyk i myśliciel Stephen Hawking ostrzegł, że wielki postęp technologiczny może uczynić większość ludzi „rozpaczliwie biednymi”.
sportingkielce z
Komentarze (322)
najlepsze
Sorry ale nie wiesz czym jest bieda. Jakbys szedl w klapkach 20 km zeby kupic sobie kawalek chleba.
Technologia nie może doprowadzić do masowego ubóstwa. Wyobraźmy sobie świat przyszłości w którym wszystko może być wyprodukowane przez roboty i nie będą potrzebni ludzie. Właścicielami tych fabryk będzie wąska grupa bogatych ludzi. Ale przecież oni żeby być bogaci muszą sprzedawać komuś te towary a więc muszą być konsumenci z pieniędzmi. Człowiek bez pieniędzy
@TheDam:
@mechagodzilla: Udowodnij.
Powoli dochodzimy do tego momentu w historii ludzkości, kiedy wielkiego majątku nie będziesz już w stanie zdobyć w czasie życia jednego pokolenia. Albo urodzisz się w bogatej rodzinie albo nigdy bogactwa nie osiągniesz. Z tym, że mówimy tu o prawdziwym bogactwie, nie o kupowaniu nowego BMW co dwa lata.
Przy czym są to rozważania podobne do zastanawiania się jak będzie wyglądać społeczeństwo gdy wszyscy ludzie będą
Nigdy praca ludzka nie zostanie w całości zastąpiona przez maszyny, po pierwsze dlatego że są zawodne, po drugie dlatego że ktoś może je zepsuć po trzecie dlatego że nikt na występ teatralny czy koncert maszyn chętnie chodzić nie będzie.
Ostatecznie tak czy siak celem ludzi nie jest pieniądz który jest tylko środkiem do osiągania życiowych celów, więc jeśli nawet sporą cześć pracy wykonywałyby maszyny to co z tego.
Byłyby
@zielonek1000:
Oczywiście, że tak. Ten proces trwa niemal od zarania cywilizacji, a dokładnie od wynalezienia rolnictwa. W społecznościach łowieckich każdy człowiek był wart tyle, ile mógł upolować, a nie było supermanów przynoszących codziennie setki mamutów do jaskini. Każdy miał tylko dwie ręce, dwie nogi i jedną dzidę, więc zdobyty łup dzielono po równo (według potrzeb i jednocześnie według zasług). Nie było możliwości, by ktoś wzbogacił się ponad miarę, bo jak?
Kiedy ludzie wymyślili rolnictwo i mogli produkować więcej żywności, niż potrzebowali (a więc teoretycznie wzrost wydajności i dobrobytu), okazało się, że są tacy, którzy zamiast ryć w ziemi wolą zabrać żarcie innym. Każda społeczność musiała więc wykształcić kastę wojowników, która ich przed wrogiem broniła. Wojownicy musieli mieć natomiast wodza. Nie mogli też sami siebie utrzymywać, a chcieli być bogatsi od innych. I mogli być, bo byli silni. Wódz chciał być jeszcze bogatszy i też mógł, bo miał władzę. I tak się zaczęło. Dziś mamy na świecie ludzi, których majątek przekracza roczne PKB niektórych państw, a wyzysk najniższych klas jest nieporównywalny z jakimkolwiek okresem w historii. Płacimy haracze rzędu 70-90% dochodów, podczas gdy nawet mityczny średniowieczny chłop pańszczyźniany nie oddawał ułamka z tego. Ale nie dlatego, że średniowieczni panowie byli bardziej współczujący od współczesnych, tylko ze względu właśnie na postęp. Średniowiecznego kmiecia nie dało się bardziej przycisnąć, bo padłby z głodu. Wydajność współczesnego rolnictwa i przemysłu pozwala na znacznie więcej. Ale licząc w procentach, wyzysk jest potworny.