Życiowa gra, w którą chcesz(?) zagrać...
czyli codzienny dzień świstaka w korporacji. hint: pani w windzie podpowiada, że coś jednak może się zmienić ;)
w.....g z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 96
czyli codzienny dzień świstaka w korporacji. hint: pani w windzie podpowiada, że coś jednak może się zmienić ;)
w.....g z
Komentarze (96)
najlepsze
Trzeba pójść z bezdomnym na cmentarz, następnego dnia w gajerku do firmy i skoczyć z balkonu (max w prawo), później w slipkach pogłaskać krowę, potem do firmy (też w slipkach), trzeba wziąć liścia z drzewa, potem do środka, gość cię wyleje, wracasz następnego dnia, żona zniknęła, w windzie babcia też, krowa też, nie ma żadnych samochodów, w firmie pustki. Dopiero jak wyjdziesz na balkon widzisz swojego klona który właśnie popełnia
(człowiek po silnym urazie nigdy nie jest taki sam)
Chyba czas na kolejną wizytę u mojego lekarza ;/
Babcia w windzie mówi o pięciu krokach. Są to: pogłaskanie krowy, pójście z żebrakiem na cmentarz, złapanie listka, skok z balkonu w pracy i pójście do pracy bez ubrania. Gdy wykonamy je wszystkie, inne postacie (żona, staruszka, szef, koledzy...) znikną. Potem - po tych pięciu krokach - na balkonie widzimy siebie, jak skaczemy. W grze można jeszcze np. wyłączyć budzik przy łóżku albo telewizor w kuchni, ale nie wpływa to w
spuszcza się jej na twarz
Jednocześnie daje do myślenia. Zwłaszcza ludziom takim jak ja, których to praca polega właśnie na robieniu tego samego w kółko ; /
Brawo, zrobiłeś pierwszy krok aby zmienić coś w swoim życiu ;)
Na końcu okaże się, że mordercą był ogrodnik
Jeszcze jest opcja z żebrakiem dość dziwna ; )
Można nawet pod rząd pójść do pracy, zakończenie pewnie będzie takie same.
Ciekawy jest ten wykres, on zmienia się wraz z naszym postępowaniem.