Zostawił 10 tys. złotych w restauracji. Kelnerka oddała pieniądze policji
Klient jednej ze stargardzkich restauracji wychodząc z niej zapomniał zabrać saszetkę z cenną zawartością. Kilka godzin później w komendzie policji pojawił się właściciel zguby. Odebrał ją - o tzw. "znaleźnym" nic nie wspomniał.
O.....f z- #
- #
- #
- #
- #
- 211
Komentarze (211)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@bijotai: Czytajcie artykuły. Nie ma tam nic wspomniane o braku znaleźnego. To już sobie autor znaleziska dopisał.
@bred_one: Bursztynowa komnata.
Wchodzę do takiego sklepu osiedlowego, przed ktorym stoi bankomat. Patrzę, a w szczelinie wystaje 100 zł ale zywej duszy dookola nie widac. Podszedlem bo za mna potok pieszych i mam dylemat, brac czy poczekac az bankomat polknie to z powrotem. Ze #!$%@? nie jestem, a 100 zł mi zycia nie zmieni to poczekalem az wciagnie. Kierowca nie klaskał
2 dni potem wychodze z basenu, zachodze do
@asenjo: @MistycznyArnold:
Jeśli tak to w jakiej wysokości?
Czy muszę mieć zarejestrowaną działalność i płacić ZUS?
Czy ma być na ten cel zawiązana spółka celowa?
Czy mogę płacić mały ZUS czy od razu pełny?
Jak ze składką emerytalną?
Czy koszt paliwa wykorzystanego na oddanie pieniędzy zmniejszy mi wysokość podstawy opodatkowania?
Czy muszę mieć auto wciągnięte w majątek firmy i je amortyzować czy mogę na zasadzie
A co w sytuacji kiedy znaleziona "zguba" to nie pieniądze? Załóżmy, że jakiś zwykły człowiek dostaje w spadku / prezencie coś niezwykle cennego (np
Chcesz mieć pienądze? Nie gub w Polsce półrocznej pensji niejednego Polaka ( ͡° ʖ ͡°)
Znajdę info o właścicielu - oddam bez zająknięcia. Nie znajdę, zaniosę na policję i wtedy upomnę się o znaleźne 10% - bo to już "sporo" zachodu i głupotą jest nie mieć żadnych danych kontaktowych w telefonie, portfelu.
Oddam tak czy siak, gestem drugiej osoby jest, czy mnie jakoś nagrodzi...
Kobieta powinna sama poinformować, że chce znaleźne, podczas oddawania zguby na Policji. Policja powinna ten fakt odnotować.
Przedostatni akapit mówi o miejscach, gdzie znalezienie zguby nie gwarantuje otrzymania znaleźnego (wtedy zależy ono tylko od dobrej woli właściciela zguby). Nie jestem pewny, czy restauracja podchodzi pod definicję miejsca publicznego.
"Na miejsce pojechał patrol policji. Pracująca tam kobieta powiedziała, że zauważyła zgubę i schowała za ladą. Była przekonana, że klient wróci, kiedy zorientuje się, że