Zaświadczenie - choć nie jest na nim napisane wprost, że krew trafi do konkretnego chorego, ale jest "zbierana na jego rzecz" - wprowadza w błąd. Sugeruje, że krew jest "znaczona", zarezerwowana dla określonej osoby, a tak przecież nie jest.
Skoro zaświadczenie mówi, że krew jest zbierana "na rzecz konkretnego chorego" to nie widzę tu nigdzie sugestii, że ta konkretna jednostka trafi do chorego, a jedynie, że w zamian za oddana przeze mnie
W takim sensie, że aby ktoś dostał dokładnie tę jednostkę, którą oddałem ja, jej droga musiałaby być kontrolowana na całym etapie obróbki] i dostarczona do konkretnej placówki.
Nie ma uzasadnienia ekonomicznego, a ponadto jest to zwyczajnie zbędne, dlatego nikt nie będzie obchodził się jakoś specjalnie z tą konkretną jednostką krwi tylko dla tego, że została oddana na czyjąś rzecz. Krew to krew i o ile zgadza
Jest monitorowana, ale nikt nie planuje gdzie i kiedy trafi.
Droga (miejsce docelowe) konkretnej jednostki zależy od zapotrzebowania w danym czasie - w tym sensie jej droga nie jest kontrolowana bo zależy od wielu niezależnych czynników.
Komentarze (5)
najlepsze
Skoro zaświadczenie mówi, że krew jest zbierana "na rzecz konkretnego chorego" to nie widzę tu nigdzie sugestii, że ta konkretna jednostka trafi do chorego, a jedynie, że w zamian za oddana przeze mnie
W takim sensie, że aby ktoś dostał dokładnie tę jednostkę, którą oddałem ja, jej droga musiałaby być kontrolowana na całym etapie obróbki] i dostarczona do konkretnej placówki.
Nie ma uzasadnienia ekonomicznego, a ponadto jest to zwyczajnie zbędne, dlatego nikt nie będzie obchodził się jakoś specjalnie z tą konkretną jednostką krwi tylko dla tego, że została oddana na czyjąś rzecz. Krew to krew i o ile zgadza
Jest monitorowana, ale nikt nie planuje gdzie i kiedy trafi.
Droga (miejsce docelowe) konkretnej jednostki zależy od zapotrzebowania w danym czasie - w tym sensie jej droga nie jest kontrolowana bo zależy od wielu niezależnych czynników.