Nic dziwnego, że mają wysoką przestępczość wśród niskich klas. Ludzie czują, że nawet ciężko pracując wcale nie będą bogatsi niż są. A kradnąc, sprzedając narkotyki można się trochę szybciej dorobić. Smutne.
@machas1: nic nie zrozumiałeś. Popełniasz błąd odwrócenia implikacji. Bieda nie powoduje, że ktoś staje się przestępcą, tylko znacznie łatwiej stać się przestępcą, jeśli jest się biednym.
Z ostatnim zdaniem się zgadzam, USA mają bardzo bogatą kulturę outlaws, rzezimieszków typu Billy The Kid, Al Capone, Bonnie & Clyde, plus kochają broń.
Swoją drogą, czy gdyby ci najbogatsi podzielili się majątkiem z biednymi, to nie nastąpiła by potężna inflacja? Gdyby nagle, z dnia na dzień bogactwo 1% zostało podzielone po równo.
@kuhwa: Co go nie zabije to go wzmocni. ;) Na miejscu starego świata powstanie nowy świat. Pozostanie tylko przykre wspomnienie o 40% obywateli - niewolników którzy pracowali na przyjemności 1% bogatych, zamiast zająć się budową szpitali i uniwersytetów dla przyszłego pokolenia obywateli.
Pytanie, czy stali się niewolnikami na własne życzenie, czy w obecnym systemie nie mają wyboru?
No fajnie, ale zaraz zleci się mnoga ilość lewicowców, którzy zaczną demagogicznie wrzeszczeć, że tak nie można i że bogatych trzeba opodatkować żeby "zrównoważyć podział bogactwa". Zapominając, że wielu z tych najbogatszych czerpie dochody z przeróżnych państwowych regulacji, ceł, kontraktów zbrojeniowych ect. Samemu często wypływając na politykę. To tak jakby jedną patologię państwową leczyć inną patologią.
Jedna rada - wystarczy przestać być biednym. Może brzmi idiotycznie, ale fakt jest taki, że świat nie dzieli się na biednych i bogatych, świat dzieli się na:
- trwoniących majątek
- akumulujących majątek
Bogaczem można zostać tylko jeśli należy się do tej drugiej grupy, a jest ona znacznie mniejsza. Dodatkowo ludzie z grupy II stają się coraz bogatsi, w przypadku USA gdzie wolny rynek działa naprawdę od setek lat, to te majątki
Ale mi nie chodzi o to że firmy które są większe "zjadają te" mniejsze bo są efektywniejsze. Jednak wraz z rosnącą akumulacją kapitału w rękach coraz mniejszej liczby osób pojawiają się inne (nie wolnorynkowe) problemy - zmowy cenowe, firmy "zbyt duże by upaść", mieszanie się biznesu z polityką.
Wyobraź sobie co by mogło być gdyby 3/4 kasy w Polsce posiadał jeden człowiek (dajmy na to pan Miecio) - otwierasz jakiś
@ostatni_lantianin: Akurat przypadek sieci handlowych nie uważam za negatywny. One nie wykończyły małych sklepikarzy, po prostu okazały się lepsze dla klienta. Tak samo jak adidas i puma nie wykończyły szewców, reserved/h&m nie wykończył krawców, a ford nie wykończył domorosłych mechaników. Duża organizacja może się łatwiej dostosować do potrzeb klienta, a ten z założenia będzie dbał o swoją wygodę, a nie wygodę sprzedawcy.
Istnieje wybór. Albo budujemy "krainę czarów" z top-technologią, szpicą osiągnięć ludzkiego umysłu, bazującą na ogromnym ryzyku i wtapianych miliardach dolarów w nierentowne projekty by ten jeden na sto mógł przynieść kokosy wąskiej grupie ludzi, albo budujemy "krainę taniej imitacji" w której każdy ma pełną michę, nie ma różnic bogactwa, a zarazem, wskutek polityki redystrybucji przychodów absolutnie NIKT nie podejmuje ryzykownych innowacyjnych przedsięwzięć które pchają naprzód gospodarkę, tworza wynalazki, nowe produkty, nowe technologie
Komentarze (20)
najlepsze
dzizas, ogarnij się.
Z ostatnim zdaniem się zgadzam, USA mają bardzo bogatą kulturę outlaws, rzezimieszków typu Billy The Kid, Al Capone, Bonnie & Clyde, plus kochają broń.
Czy taka inflacja nie zabiła by kraju?
Pytanie, czy stali się niewolnikami na własne życzenie, czy w obecnym systemie nie mają wyboru?
http://www.wykop.pl/link/1601193/ile-bogactwa-ma-1-ludnosci-usa-okazuje-sie-ze-znacznie-wiecej-niz-sadziles/
- trwoniących majątek
- akumulujących majątek
Bogaczem można zostać tylko jeśli należy się do tej drugiej grupy, a jest ona znacznie mniejsza. Dodatkowo ludzie z grupy II stają się coraz bogatsi, w przypadku USA gdzie wolny rynek działa naprawdę od setek lat, to te majątki
Ale mi nie chodzi o to że firmy które są większe "zjadają te" mniejsze bo są efektywniejsze. Jednak wraz z rosnącą akumulacją kapitału w rękach coraz mniejszej liczby osób pojawiają się inne (nie wolnorynkowe) problemy - zmowy cenowe, firmy "zbyt duże by upaść", mieszanie się biznesu z polityką.
Wyobraź sobie co by mogło być gdyby 3/4 kasy w Polsce posiadał jeden człowiek (dajmy na to pan Miecio) - otwierasz jakiś
A to, że ktoś trafia do grupy I i