To jak to w końcu jest z tymi owadożernymi roślinami, nadają się do zmniejszenia ilości owadów latających po mieszkaniu czy przyciągną ich jeszcze więcej?
@Goral_nizinny: Parę lat temu miałem kilka gatunków roślin owadożernych na parapecie. Mucha musi przylecieć do roślinki a nie na odwrót... W efekcie wygląda to tak, że duże muchy/pszczoły/osy gdy wpadną do mieszkania są tym faktem tak zaaferowane, że nie w głowie im jakieś rosiczki. Obijają się o szybę próbując wylecieć i to już jest na tyle wkurzające, że prędzej sam wstaniesz i dasz im klapsa lub wypuścisz, nim złapie je roślinka.
@kolgreen: Zgadza się. Trzymanie roślin owadożernych w domu w celu zmniejszenia ilości komarów, meszek i tym podobnych mniejszych stworów latających mija się z celem. Żaden hodowca się tym nie kieruje zakładając hodowlę. Od lat na parapetach trzymam rosiczki, muchołówki, cefalotusy a w ramach okien moskitiery :)
Edytować już nie mogę, ale znalazłam jeszcze kilka zdjęć kwiatków rosiczki i muchołówki: rosiczka, kwiatek muchołówki, muchołówka z kwiatkiem trochę inaczej. Naprawdę sympatyczne roślinki- nie trzeba nawozić, bo same się nawożą, ładnie likwidują niektóre owady (rok temu dzbanecznik u mnie jakimś cudem wyłapywał wszystkie mrówki z balkonu z doniczek, jednej się spodobał płyn w dzbanku i do niego wpadła, reszta wędrowała za nią).
Tego typu rośliny występują na Antarktydzie, w Arktyce i na pustyniach? Chyba w jakiś mało ekstremalnych warunkach.
Czyli jak się taka roślina zapcha (a koleś chyba poznał to po grubości łodygi), to wtedy owady się nie trawią, a "żołądek" zostaje zastąpiony innym? A co się dzieje z "treścią pokarmową" i tym organem?
@Goral_nizinny: Pewnie to samo, co ze zuzytymi- usychaja. A organow trawiacych z reguly jest wiecej niz jeden, mucholowki maja wiecej lapek, rosiczki wiecej listkow, dzbaneczniki i kapturnice "pojemnikow"' ;)
@Goral_nizinny: tego typu rośliny to przeważnie tropiki,subtropiki i czasami strefa umiarkowana (w polsce mamy rosiczki, chyba nawet jakieś tłustosze i pływacze). W przypadku "przekarmienia" liść zazwyczaj usycha a złapane owady gniją
Komentarze (48)
najlepsze
I poprawka, co właśnie odkryłem kiełkuje mi mały tłustosz ;))
Komentarz usunięty przez moderatora
Edytować już nie mogę, ale znalazłam jeszcze kilka zdjęć kwiatków rosiczki i muchołówki: rosiczka, kwiatek muchołówki, muchołówka z kwiatkiem trochę inaczej. Naprawdę sympatyczne roślinki- nie trzeba nawozić, bo same się nawożą, ładnie likwidują niektóre owady (rok temu dzbanecznik u mnie jakimś cudem wyłapywał wszystkie mrówki z balkonu z doniczek, jednej się spodobał płyn w dzbanku i do niego wpadła, reszta wędrowała za nią).
Czyli jak się taka roślina zapcha (a koleś chyba poznał to po grubości łodygi), to wtedy owady się nie trawią, a "żołądek" zostaje zastąpiony innym? A co się dzieje z "treścią pokarmową" i tym organem?