Analiza funkcjonowania segregacji medycznej w świetle wydarzeń z Sosnowca.

n.....e
n.....e

Analiza funkcjonowania segregacji medycznej na polskich SORach w świetle tego co wydarzyło się w Sosnowcu. 

Post nie jest moim tekstem. Znalezione na FB - autor Wiktor Bross

595839315a67494341424578_ywJRnrqHH4GUiS5AXrQVqf7rA1uKgqRo.jpg



jeśli ktoś nie zna sprawy z Sosnowca to było znalezisko wykopane ponad 800 razy jest tutaj https://www.wykop.pl/link/4855...


"Czy tragedii z Sosnowca można było uniknąć?

Nie wiem. Warto jednak przeprowadzić w tym kierunku choćby szczątkową analizę w oparciu o Systemy Ratunkowej Segregacji Medycznej funkcjonujące w cywilizowanym świecie

Przez ostatnie kilkadziesiąt godzin post szwagierki Pana Krzysztofa - o jego śmierci na Izbie Przyjęć Szpitala Miejskiego w Sosnowcu udostępniono ponad 29 tys. razy. Jutro o temacie będzie pisało większość ogólnopolskich portali i gazet. Nie mam, co do tego wątpliwości. Współczuje rodzinie 39 letniego pacjenta ale współczuje też personelowi Izby Przyjęć Szpitala - a zwłaszcza dyżurnemu triażyście jeżeli takowy został tam zatrudniony.

Nie przesłyszeli się Państwo. Współczuje zarówno jednej jak i drugiej stronie. Rozumiem prawo rodziny do szukania odpowiedzi na pytanie - Dlaczego? Rozumiem emocje komentujących pod wpisem, generujące setki inwektyw w stronę lekarzy oraz pielęgniarek i ratowników oddziału. Podejrzewam też, co musi się dziać teraz w głowie dyżurującego tego dnia ludzi. Post ten kieruje przede wszystkim do ludzi ze środowiska EM (emergency medicine), nie ma on ambicji być artykułem naukowym i proszę go tak nie traktować . Jest pisany na gorąco w ramach odautorskiego komentarza, więc trudno będzie mi sie na pewno wystrzec pewnych uogólnień - za co z góry przepraszam.


Postawię jako ratownik, który próbował kilka lat wstecz ,budować System Ratunkowej Segregacji Medycznej w jednym ze Szpitali Powiatowych na południu Polski - tezę na pewno kontrowersyjną dla ludzi spoza osób niezwiązanych z medycyną. Śmierć Pana Krzysztofa (jeżeli można jej było uniknąć juz na etapie przyjęcia do Szpitala - tego sie raczej nie dowiemy zważywszy na dynamikę objawów )jest efektem głębokiego niezrozumienia (teraz pytanie przez kogo?) w warunkach Polskich Oddziałów Ratunkowych idei Triagu i projektów dotyczących wdrożenia Zespołów Szybkiego Reagowania.

Struktura, która w krajach anglosaskich funkcjonuje juz od kilkudziesięciu lat w sposób unifikowalny poddawany profesjonalnemu audytowi w Polskim Systemie jest dosłownie rzecz ujmując murzyńską chatką ulepioną z gliny i lokalnego rozumienia procedury Triagu.

Nawet Dyrektorzy Szpitali z doskonale funkcjonującym zapleczem oddziałów referencyjnych wolą "wyrzucać" miliony na procedury akredytacyjne które generują tony papieru ale tak naprawdę napisze brutalnie - są gówno warte. Dlaczego? Ponieważ nierzadko te kulawe dziwolągi tworzą lub poprawiają ludzie spoza danej działki specjalizacyjnej lub z Komisji Akredytacyjnych dostosowując je do "naszego lokalnego powiatowego misia" W warunkach SOR-u czy Izby Przyjęć ta prowizorka potrafi sie okrutnie zemścić i na pacjentach i na personelu.

Medycyna oparta na EBM-ie jest traktowana jako fanaberia bogatych Systemów a szkolenia personelu pod konkretne protokoły postępowania wg. standardów światowych to wg. administracji marnowanie środków NFZ-u. Czego brakuje? Jak zawsze dwóch rzeczy: woli zmiany i pieniędzy Kwadratura koła która doprowadza codziennie do podobnych tragedii jak ta w Sosnowcu.


Druga kontrowersyjna teza: Brak współczucia znieczulica itd. nie ma z tą śmiercią nic wspólnego. Teza właściwie nie do przyjęcia przez ogół społeczeństwa. Niestety z mojej perspektywy czynnego ratownika i byłego SOR-owca kierowanie się współczuciem czy na odwrót zaszczepieniem w sobie mitycznej znieczulicy nie ma nic wspólnego z profesjonalizmem. Proszę czytelników aby nie wyrywano tego zdania z kontekstu.

Moim potencjalnym zadaniem w przypadku chorego byłoby wychwycenie na etapie re - triagu w konkretnym wdrożonym Systemie (np. MTS Manchester Triage System) ewolucji objawów, które doprowadziły do śmierci pacjenta. Nieistotna na tym etapie zmiany priorytetu jest końcowa przyczyna śmierci pacjenta (wstrząs septyczny, zatorowośc płucna, wstrząs hipowolemiczny spowodowany utratą krwi) Istotne jest wychwycenie objawów w osi czasu , które rozkręcają błędne koło wstrząsu prowadzące do NZK. Metaforycznie tak jak pilot pasażerskiego Boeninga mam rozpoznać przeciągnięcie maszyny które grozi śmiercią 250 osobom a nie rozczulać sie nad losem ich pozostałych na ziemi rodzin. Po pierwsze profesjonalizm, potem emocje.


Tylko jakbyś to cwaniaku zrobił? Taki jesteś mądry? Przy Tobie pacjent miałby szansę?


Nie chcę sprowadzać ew. dyskusji pod postem do tego poziomu. Nie wiem. Być może w tamtej sytuacji (kontekst znamy tylko z relacji szwagierki Zmarłego) postąpiłbym tak samo jak reszta personelu Szpitala Miejskiego w Sosnowcu. Teraz rwałbym włosy z głowy, bo na moim dyżurze zmarł młody człowiek, za którego w świetle prawa byłem odpowiedzialny.


A teraz konkrety które na gorąco przychodzą mi do głowy. Będę używał skrótów myślowych (ironia nie jest może najlepszym narzędziem w obliczu kolejnej tragedii ale buduje sie niezależnie w stosunku do zastanych sytuacji )które być może zrozumie tylko personel SOR-u. Resztę czytelników przepraszam, nie rozwinę tego "łopatologicznie" w tym poście

1) Triage nie zaczyna się na etapie tryumfalnego wejścia do SOR-u Dyrekcji Szpitala w towarzystwie lokalnych mediów i powieszenia tam tablicy zrobionej przez Pana Mietka z dupy wziętymi kolorami (np. trzema) Na moje pytanie kilka lat wstecz, dlaczego ślusarz Mietek przyporządkował udar do koloru żółtego Pani Wielowiekowa Oddziałowa sformułowała odpowiedź - bo tak ustalił Pan Mietek z Panem Dyrektorem.

2) Triage zaczyna się od ustalenia powtarzalnego Systemu (np. MTS) który jest powtarzalny, weryfikowalny i podlega stałemu audytowi (niewiarygodne dla niektórych decydentów). Personel należy wyszkolić w kierunku dedykowanego Systemu (kto ma szkolić?) i wskazać jako triażystów osoby najbardziej doświadczone z ratowników i pielęgniarek SOR-u, Izby Przyjęć. Dedykuje wszystkim szefom SOR-ów analizę ogłoszeń, które często pojawiają się na stronach Szpitali
"Zatrudnimy ratownika medycznego/pielęgniarkę do procedury segregacji medycznej w obszarze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Doświadczenie mile widziane choć niekonieczne. Stawka 17 zł/h
Wiem, wiem to właśnie pewne uogólnienie. Ale czy nie tak to właśnie wygląda?

3) Obszar oczekiwania pacjenta po triagu na spotkanie z lekarzem powinien umożliwiać nadzór personelu triażowego nad pacjentem ponieważ poczekalnia jest czynnym obszarem aktywności triażysty. I tu zaczyna sie drodzy Państwo cyrk. 
Triażysta często samotny i pozbawiony wsparcia na zmianie, nie ma często nawet chwili oddechu nie mówiąc już o czasie na re- triage i zmianę priorytetu przyjęcia oczekujących pacjentów. Poczekalnia składa się z 10 ciemnych zakamarków gdzie na plastikowych fotelikach oczekują pacjenci. Poza kontrolą wzroku. Kompletny brak kontroli przy codziennie awanturujących się pacjentach. Krzyki i skargi dochodzące często z ciemności. Mówiąc najogólniej - to jedno z najbardziej hardcorowych stanowisk w obszarze SOR-u które dodatkowo jest nieustannie narażane na "hejt" pozostałego personelu - lekarzy i pielęgniarek. Jeszcze inaczej. Nierzadką jest sytuacja gdzie triażysta funkcjonuje razem z rejestratorkami (a często pełni te funkcje w małych jednostkach równocześnie) niejako poza Zespołem SOR-u/IP. Wyobraźmy sobie teraz w tej sytuacji 24 - latka który właśnie ukończył Ratownictwo Medyczne/Pielęgniarstwo i jest poddawany niewyobrażalnemu ciśnieniu ze strony pacjentów a jednocześnie "starszego" personelu. Odwołuje się znowu do metafory pilota. Młody pilot z licencją, któremu powierza sie pilotowanie ciężkiej maszyny i nieustanne monitorowanie sytuacji a który tylko iluzorycznie może zapytać o radę swojego kapitana. Tragedia czai sie za oknem samolotu.

4) Przechodzący przez obszar SOR-u/IP lekarze biegną często tylko na konsultacje, pozostawiając swoje "odsłonietę" oddziały gdzie często są jedynymi dyżurantami. Czy można sobie wyobrazić sytuację gdy proszeni o pomoc automatycznie odsuwają od siebie pacjenta który tak naprawdę nie przynależy do ich jurysdykcji i który formalnie pozostaje pacjentem obszaru SOR-u. Domyślam się tylko, że tak to wyglądało w przypadku Pana Krzysztofa.

5) Lekarze, pielęgniarki i ratownicy z obszaru SOR-u nie przechodzą szkoleń w systemie zespołowym i paradoksalnie brak jest wspólnych priorytetów w opiece nad pacjentem. Każde z nich ogranicza się do swojej roli a na ich styku tworzy sie obszar "ziemi niczyjej" (no man's land), w który często wpada pacjent, którego stan dynamicznie ewoluuje. Podświadomie każdy kto pracował w obszarze SOR/IP wie o co chodzi. Brak jest nie współczucia, ale czujności i gotowości wyjścia ze swojej roli. Jest to niestety nie ułomności poszczególnych ludzi funkcjonujących w zawodach medycznych ale brak elastyczności który zakłada System.

6) Jest trzecia w nocy i jutro mam dyżur od godziny 7.00 rano. Wybaczcie, więc że nie pociągnę tekstu dalej. Na koniec napiszę tylko jeszcze jedną rzecz. Spójrzcie na zdjęcie, którą umieściłem nad postem. Wróciłem do domu i wziąłem do ręki podręcznik wydany w 2012 roku przez Elseviera "Triage - Ratunkowa Segregacja Medyczna. Na zdjęciu mamy jedna z prezentacji diagramowych zawartych w Menchester Triage System. Nie będę jej komentował w odniesieniu do śmierci Pana Krzysztofa. Nie chce występować w roli eksperta choć już to pod wpływem chwili zrobiłem. Ocenę Systemu Triagu w Polsce pozostawiam Wam - głownie braci lekarska i ratownicza.


Komentujących proszę o powściągliwość w komentarzach i własne spostrzeżenia zawodowe. Komentarze hejtujące kogokolwiek (rodzinę, zmarłego, lekarzy, ratowników) i niemerytoryczne - będę po prostu usuwał.

Naprawdę wyrazy współczucia dla Rodziny. Zmarł młody człowiek i niestety tylko rzetelna analiza systemowych przyczyn dlaczego zmarł może wpłynąć na procentowe zmniejszenie podobnych przypadków w przyszłości. 
Resztę ustali mam nadzieję prokuratura."


Wiktor Bross


post znaleziony tutaj https://www.facebook.com/ratow...