Chaos w polskim karate- podejrzane kontakty i pytania bez odpowiedzi.

GienekMiecio
GienekMiecio

Szanowni Państwo, 

W związku z zainteresowaniem mojej wypowiedzi pod niedawnym tematem dotyczącym sytuacji na arenie sportów karate w Polsce, przestawiam nieco szersze informacje. Aby lepiej zrozumieć całą historię, proszę uzbroić się w cierpliwość, ponieważ pierw trzeba zacząć od zrozumienia pojęć. Informacje prezentowane przeze mnie są oparte na zeznaniach osoby mającej dostęp do opinii członków zarządu Polskiego Związku Karate, rozmów z lokalnymi sędziami, prywatnych stosunków z mistrzami w Polsce, a także osobami z Polskiej Unii Karate. Jako osoba postronna, piszę ten artykuł wyłącznie w charakterze informacyjny. 
 

W Polsce istnieje organizacja o nazwie Polski Związek Karate. Czym ona jest i jakie podejmuje działania? 

Polski Związek Karate (dalej używane jako PZK) – polska organizacja tworząca strukturę komisji stylu shōtōkan WKF (World Karate Federation). Początki jej historii sięgają 1980 roku. Związek, według stanu na marzec 2014 r., zrzesza 197 klubów kyokushin, 103 kluby shōtōkan i 11 związków okręgowych. PZK wydaje licencje zawodnicze, trenerskie i sędziowskie. 

Związek zajmuje się organizacją zawodów, nadaje stopnie mistrzowskie i patronuje karate w Polsce. Obecnie dla zawodników jest on szczególnie ważny, gdyż jak wiemy od niedawna, w Japonii w 2020 roku podczas olimpiady odbędą się konkurencje karate w stylu shōtōkan. PZK jest organizacją oficjalnie mianowaną przez rząd Polski, mając prawo do reprezentowania kraju i używania znaków narodowych.
Związek jest organizacją działającą na terenie kraju. Natomiast federacją która zrzesza reprezentujące związki poszczególnych krajów z całego świata jest WKF. Od dwóch lat wiadomo, że ta dyscyplina będzie na przyszłej olimpiadzie, a żeby ustalić spójne zasady pojedynków wybrano te z WKF. Aczkolwiek do tego dochodzi jeszcze rząd Polski i wyłączność na reprezentowanie barw narodowych. Tym też, żeby wystąpić na olimpiadzie musi istnieć ład między trzema stronami RZĄD - ZWIĄZEK KRAJOWY - WKF.

Polska Unia Karate wchodzi do gry?

Formalnie w grudniu 2017 roku powstała Polska Unia Karate (dalej używane jako PUK). Jej celem było prowadzenie takiej samej działalności jak PZK. Oczywiście, każda powszechna osoba nie usłyszy o niej do kwietnia 2018 roku. Do lata 2018 roku, owy związek nie będzie posiadał nawet strony internetowej, ale już 13 kwietnia tego samego roku, z dnia na dzień w niewyjaśnionych okolicznościach PZK zostaje usunięte jako związek z wyłącznością na licencję WKF na terenie Polski, a na jego miejsce zostaje wybrany PUK.
Stąd też wyniku zaistniałej sytuacji, PUK został członkiem w WKF, nie mając prawa na reprezentowanie kraju. Natomiast PZK miało tą wyłączność, ale nie było już w WKF.

Niejasna historia? 


Skąd nieznany nikomu związek, nagle dostaje licencję WKF? Aby to wyjaśnić, najlepiej przytoczyć słowa napisane w artykule z 30 października na stronie zarządu PZK:
„Pod koniec ubiegłego roku zostało zarejestrowane w Bielsko-Białej nowe stowarzyszenie karate pod nazwą Polska Unia Karate. Nikt, oprócz klubów które to stowarzyszenie powołało, o nim nie słyszało, aż do końca stycznia. Może nie do końca nikt, bo o nim słyszał, prezes World Karate Federation, pan Antonio Espinos, bo nawet zaprosił, prezesa tego stowarzyszenia pana Pawła Połtorzeckiego, na bezpośrednią rozmowę do Paryża. Rozmowa ta odbyła się w czasie zawodów K1 w hali sportowej pod koniec stycznia 2018 roku.”
Pod koniec czerwca 2018 roku, podczas lokalnych zawodów otrzymałem zbliżone dane na ten temat od jednego z trenerów w tamtej części Polski. Dodatkowo zostałem poinformowany, że te wydarzenia miały początek jeszcze wcześniej. Pan Antonio Espinos został zaproszony na 11 edycję Polish Open w Bielsku-Białej w październiku 2017 roku, jednego z największych turniejów karate WKF w Polsce.
Wygłosił nawet przemówienie, które przytoczę Państwu w cytacie:

„tłumaczenie: Poziom zawodów jest niesamowicie wysoki, ponieważ reprezentacje z całego świata przywiozły tutaj swoich najlepszych zawodników. Obecnie obserwujemy dynamiczny rozwój karate, myślę że to najlepszy czas w historii tej dyscypliny. Przyjechałem tu, żeby docenić pracę bielszczan na rzecz karate. Jak podkreślałem w swoim przemówieniu, uznałem że najlepszym sposobem na podziękowanie im będzie zrobienie tego osobiście. To, co zobaczyłem w Bielsku-Białej przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Jest to możliwe dzięki pracy takim ludziom, jak Paweł Połtorzecki prezes klubu „Atemi”.”

Tak też zaczyna się ich „piękna współpraca”. Zostaje on gościem honorowym i z relacji świadków, najwyraźniej już wtedy dochodzi do namówienia na przyszły plan oddania licencji karate dla PUK. Niektórzy wizytę tego Pana opisują słowami: „król na czerwonym dywanie”.  Wizyta stoi na najwyższym szczeblu, a w jej ramach odbywają się nawet wycieczki po lokalnych terenach.
Zatem wyjazd prezesa PUK w styczniu 2018 roku do Paryża, był bezpośrednim gestem ze strony Antonio Espinos’a po udanej wizycie w Bielsku-Białej.
 
Szantaż owiany pięknymi słowami? 


Założyciele PUK to „starzy wyjadacze”  polskiej sceny karate, to osoby które posiadają dużą listę kontaktów, w tym listę sędziów związanych z PZK. Jak informuje mnie jeden z sędziów ze wschodniej Polski, dochodzi do sytuacji, w której sędziowie i wiele klubów dostaje oferty „nie do odrzucenia”.
W tym momencie powinienem wyjaśnij jedną rzecz. Aby uzyskać licencję sędziego należy złożyć wniosek do związku. Zanim do tego się przystąpi, trzeba posiadać kwalifikacje sędziowskie, które najczęściej wyrabia się pod powszechnie przyjęte zasady, czyli te obowiązujące w WKF. Dlatego też, każdy sędzia zazwyczaj będzie dążył aby należeć do związku krajowego z licencją WKF, aby móc sędziować w zawodach regionalnych, a także międzynarodowych.  Trzeba pamiętać, że tutaj też występuje zasada obustronnej przynależności. Więc obie strony mają moc prawną by o sobie wyrażać opinię, chociażby w postaci skargi o nieprawidłowym rozliczeniu sędziowania zawodów.
Wcześniej wspomniany sędzia, dostał nakaz pojechania na zawody i ich obsłużenia, w przeciwnym wypadku zostanie on „wyrzucony”. Niczym między młotem, a kowadłem? Nie ma możliwości odmowy, pomimo wcześniej zaplanowanego udziału w innych zawodach. Według tej osoby, tak prezentowała się sytuacja w procesie wyciągania osób z PZK w pierwszej połowie 2018 roku.
W tym okresie, czyli do lata 2018 roku, doszło również do pewnego rodzaju wojny informacyjnej. Z nieznanych źródeł przychodziły wiadomości na telefony, a także przez portal Facebook, zachęcające do wstąpienia do PUK, albo mówiące o tym, że PZK kończy swoją działalność i teraz proszę rozliczać się z nowym związkiem.
Wiele klubów nie było zainteresowane kto patronuje karate w Polsce, a najważniejszym wyznacznikiem dla nich jest członkostwo WKF, z uwagi na wielkość tej organizacji. Tym też, ulegając presji postanawiały na dołączenie do PUK. Przy tym też warto wspomnieć, że należenie do danego związku wiąże się z opłatami za licencję, a także każdy z zawodników startujących na zawodach płaci tak zwane „startowe”, które jest bezpośrednio związane z organizatorem i określoną polityką związku patronującego takie wydarzenie. Różnica w kwotach pomiędzy PUK, a PZK w tym wypadku istnieje. 

W maju 2018 roku udzielając wywiadu, tak skomentował sprawę działacz PZK: 

„- U podstaw tego wszystkiego leży walka o pieniądze. Działacze PUK liczą, że teraz będą zarabiać po kilka tysięcy złotych, że będą mieć związkowe etaty, milionowe dofinansowanie. Tymczasem PZK, jako związkowi olimpijskiemu, na 2018 roku przyznano, ale jeszcze nie przekazano, 350 tysięcy złotych dla seniorów oraz obiecano 400 tysięcy złotych dla juniorów i kadetów – mówi wieloletni wiceprezes PZK, szef Polskiej Organizacji Kyokushin Andrzej Drewniak. ”

 
Niebezpieczne związki? 


Pan Paweł Połtorzecki jest nie tylko prezesem PUK, a także jednego z większych klubów ATEMI BIELSKO-BIAŁA. Klub organizuje co roku jedne z większych wydarzeń w tej części Europy, a jego możliwości organizacyjne i finansowe często są ponad innymi klubami. Warto tutaj się zastanowić, czy nie stanowi to problemu. Powszechnie jest uważane, że większości zarządu w tego typu organizacjach powinna być niezwiązana z jednym organem. Wiąże się to z zagrożeniem promocji rodzimych stron, za po mocą środków finansowych całego związku. Oczywiście takie współistnienie nie jest zabronione przez prawo, ale samo z siebie stwarza wątpliwości. Do tego warto nadmienić, że powiązania rozciągają się w stronę WKF’u, który jeszcze niedawno zaakceptował nowy, internetowy system rejestracji uczestników zawodów, „Sport-Data”. Być może strona jest mało intuicyjna i ciężka w obsłudze, ale jej promocja sięga nawet zawodów w Berlinie. Mało osób wie, że to bliskie osoby prezesa PUK’u są odpowiedzialne za ten projekt. 
Wystarczy spojrzeć na strony internetowe PUK i ATEMI BIELSKO-BIAŁA, a widać, że są one oparte na jednym szablonie i wykonawcy:

vj9MKcwCBZAxzUqF3z48UIOkDlG55vfV91Gnjry.jpg

vj9MKcwCBZAxzUqF3z48UIOkDlG55vfV101GnjrM.jpg

Można by to przyrównać do piłki nożnej w Polsce. Wyobraźmy sobie teraz, że prezes jakiegoś z większych klubów zostaje przewodniczącym PZPN i ma wpływ na kadrę narodową. Czy widzicie w tej samej chwili Dariusza Mioduskiego, właściciela Legii Warszawa, jako również prezesa PZPN’u? Odpowiedź zostawię wam…

Prawa autorskie i regulaminy nas nie obowiązują?  

Warto wrócić do przyczyn wyrzucenia PZK z WKF. Nie wspominam już o formie w jakiej to się odbyło, bo czasami więcej czasu poświęcam na segregację śmieci w domu. Na zapytanie skierowane do WKF trzeba było trochę poczekać.
Według strony WKF’u (Komisji Prawnej WKF), statut stowarzyszenia PZK nie spełniał wymagań. Pomimo problemów związanych z wielokrotnymi przemyśleniami o sugerowanym błędzie, został on poprawiony i wcielony w życie. Decyzja o wydaleniu z WKF, nie została oddalona, a wraz z nią został podany kolejny pretekst(?). Wątpliwe osiągnięcia medalowe i start uczestników w zawodach bez patronatu WKF. Szersze informacje o tym w artykule „Coraz więcej wątpliwości” na stronie zarządu PZK, pisze mistrz Wacław Antoniak, który nieraz już wkładał ręce w to gniazdo szerszeni i zna go od środka.
Warto porównać statuty stowarzyszeń:

vj9MKcwCBZAxzUqF3z48UIOkDlG55vfV31Gn4Ja.jpg

vj9MKcwCBZAxzUqF3z48UIOkDlG55vfV41Gn4JN.jpg

vj9MKcwCBZAxzUqF3z48UIOkDlG55vfV51Gn4K7.jpg

W statucie PUK można spotkać takie same zdania, akapity przepisane z wersji PZK. Co najwyżej są one dopasowane do nazewnictwa, a szereg punktów jest zamieniony z cyfr na litery. Jak można się domyśleć, jednych obowiązuje prawo, innych już nie. Statut PZK nie spełnia wymagań, a drugi już tak. Liczą się decyzje tego kto rządzi, czyli prezesa Espinosa.
 
Dlaczego np. PZKT (Karate Tradycyjne) nie jest zrzeszone w WKF?


Można odpowiedzieć, że w porównaniu z karate shōtōkan idea jest trochę odmienna. Karate posiada dziesiątki stylów, lecz właśnie shōtōkan jest jednym z bardziej popularnych. Być może wpływ na to miał bardziej zakorzeniony aspekt sportowy i minimalne różnice w technikach obalania i nożnych.
Jeśli chodzi o związek z WKF, to pierw trzeba zaznaczyć, że samo karate shōtōkan i WKF bardzo się poróżniło. W prawdziwym karate shōtōkan nie ma takich wymagań odnośnie zabezpieczeń ciała, a minimalny kontakt jest bardziej widoczny. Zawodnik jest bardziej narażony na uraz (chociaż nadal minimalnie), ale walki są przyjemniejsze dla uczestników, widzów jak i sędziów. Jest łatwiej zaprezentować technikę. Takie zawody często odbywają się za wschodnią granicą Polski, bo WKF nie ma tam jeszcze takiego wpływu.
Istnienie karate shōtōkan WKF wiąże się ze stosowaniem wielu ochraniaczy na ciało. Niedawno zostały wprowadzone żółwiki, czyli ochraniacze na tułów. Przez pewien czas był nakaz używania plastikowych masek na twarz w małoletniej grupie zawodników (bodajże 14-16 lat). Po pewnym czasie okazało się, że takie maski robiły większą krzywdę dla zawodnika, niżeli niwelowały urazy. Do tego trzeba wspomnieć, że ochraniacze są produkowane zgodnie z licencjami WKF’u, który narzuca na nie marżę. WKF z założenia został stworzony pod publikę w oparciu o karate shōtōkan. Celem było usportowienie do rangi telewizyjnej, tak aby zasady były zrozumiałe, a rywalizacja bezpieczna. W praktyce, ocenianie takich walk jest trudne, bo nie może być kontaktu z przeciwnikiem. Zawodnik ma problemy z oddawaniem technik, a wykonane na pusto są trudne do wychwycenia i zaliczenia na punkt. Karate Tradycyjne z takich powodów nie należy do WKF.

Pojednanie i pokój?

W związku z przeciągającą się, nieugruntowaną sytuacją prawną obu związków, przedstawiciele rządu Polski interweniowali w tej sprawie. Na stronie PZK możemy przeczytać oświadczenie:
„Dział prawny Ministerstwa Sportu i Turystyki przygotował umowę jaką miał podpisać Polski Związek Karate i Polska Unia Karate. dotyczącą współpracy między tymi organizacjami. Współpraca miała polegać na tym, że Polski Związek Karate otrzyma środki na szkolenie, wyposażenie i delegowanie zawodników kadry na zawody organizowane pod flagą WKF, a Polska Unia Karate będzie zgłaszać tych zawodników na wybrane zawody WKF. Prezes PUK p.Paweł Połtorzecki, na spotkaniu w MSiT, zgodził się na podpisanie takiej umowy, a po kilku dniach poinformował nas, że takiej umowy nie podpisze. W związku z tym, zawodnicy karate i trenerzy nie mogą być finansowani w związku z ich udziałem na zawodach WKF.” 

[…]

Zawodnicy pozostawieni na lodzie? 


Z racji, że PUK należy do WKF, to sportowcy mogą startować w zawodach pod ich patronatem, ale nie mogą używać symboli narodowych. PZK ma wyłączność do reprezentowania przez rząd Polski, zatem ich zawodnicy mogą reprezentować kraj, lecz nie wezmą udziału w zawodach WKF. Dotyczy to każdego z uczestników.
Przykładem działania tej plątaniny prawnej jest sytuacja opisana w artykule „Dorota Banaszczyk sama przyszyła sobie orzełka.”.
Cytat: „Na początku występowałam z logo Polskiej Unii Karate […]
Wielu osób wzruszyło się po przeczytaniu takiej informacji, lecz należy pamiętać, że jest to spowodowane decyzjami trenerów tej Pani, którzy wiedzieli jakie będą tego konsekwencje przystępując do PUK. W tym wypadku, na szczęście zawodniczki, MSiT wydało oświadczenie, że nie widzi problemu, by reprezentować kraj w tak wysokiej randze wydarzeniu. Serdeczne gratuluję zwycięstwa.
Aczkolwiek przekaz w formie sugerującej poprzednie występowanie pod banderą PUK, jest tak naprawdę próbą usunięcia PZK ze sceny polskiego karate. Czy Pani występowała rok temu również z takim logiem?
 

Epilog?

Dalsza część w komentarzu pod artykułem, z powodu limitu znaków.


Źródła:

Strona PZK dla zarządu- //www.polskizwiazekkarate...

Strona PZK dla publiczności- //polskizwiazekkarate.pl/

Facebook PUK- https://www.facebook.com/polsk...

Statut PUK- https://karate-polska.pl/wp-co...

Statut PZK- //www.karate.org.pl/kyoku...

Strona PUK- https://karate-polska.pl/

Artykuł który umotywował mnie na napisanie powyższego- https://www.wykop.pl/link/4637...

Wikipedia- https://pl.wikipedia.org/w/ind...

Oświadczenie PZK o odrzuceniu ugody przez PUK we wrześniu- //polskizwiazekkarate.org...

Oświadczenie PZK zarządu o sytuacji prawnej z WKF w kwietniu- //polskizwiazekkarate.org...

Oświadczenie PZK o sytuacji prawnej z WKF w kwietniu- //polskizwiazekkarate.pl/...

Klub założyciela PUK, ATEMI BIELSKO-BIAŁA- https://www.atemibielsko.pl/

Bielsko-Biała zawody w październiku 2017 roku- https://www.radiobielsko.pl/wi...

Sport-data (powiązana działalność)- https://www.sportdata.org/kara...

Akt oskarżenia przeciwko PUK za udostępnianie fałszywych informacji (Prokuratura)- //polskizwiazekkarate.pl/...

Artykuł o wykluczeniu dziennikpolski24.pl (wypowiedzi osób związanych)- https://dziennikpolski24.pl/po...


vj9MKcwCBZAxzUqF3z48UIOkDlG55vfV81Gnjk5.jpg


W związku z poprzednim postem wywołuję: 

@wolodia, @drhab, @cinu01, @Eustahius, @sanok