Jak zwykle wspaniała interwencja polskiej policji

a.....7
a.....7
Cześć Mirki.
Piszę na świeżo, nie jestem w pełni władz umysłowych, w razie czego edytuje jutro/odpowiem na pytania.
W skrócie. Rodzice rozwiedli się jakieś 10 lat temu, ojciec z mieszkania wymeldowany administracyjnie, alkoholik, nie płacił alimentów, nie pracuje, zadłużony, swego czasu poszukiwany przez policje(nie wiem czemu). Ogólnie od kilku lat go widziałam raz. Był wtedy wypraszany z mojego domu przez policje.
Akcja z dzisiaj.
Pojechałam z mamą na dwie godziny do znajomych, wracam do domu i pojawia się problem - zamki zmienione.
No to podejrzenie padło na "byłego" ojca, z miejsca dzwonie na policje.
I tutaj miejsce na fantastyczną interwencje naszej policji.
- dzień dobry bo ja do mieszkania nie mogę wejść zamki mi zmienili
- no a kto to te zamki zmienił
- no myślę ze ojciec ale on wymeldowany nie ma prawa tu być
- no to pani sobie wezwie ślusarza
- no to ktoś mi zamki w mieszkaniu wymienia, ja się do własnego domu nie mogę dostać i mam sobie ślusarza wezwać a policja nie przyjedzie?
- no
...
No lekko roztrzęsiona, średnio miałam siłę i chęci na ewentualne dyskusje.
Zadzwoniłam do chłopaka, pojechaliśmy po znajomego ślusarza, zamki zmienione drugi raz w ciągu dnia.
Ogólnie historia ma więcej ciekawych szczegółów - bardzo ją skracam, jeżeli będziecie zainteresowani opiszę dokładniej.

Tymczasem założyłam konto i opisuje historie dlatego, że zastanawiamy się co robić, żeby nie wymieniać zamków przy każdym wejściu domu. Ślusarz doradził tytanowe zamki, jednak pomyśleliśmy, że gdyby "ojciec" był złośliwy, może zabić czymś zamek (klejem gumą, drewnem) i możemy mieć poważniejszy problem z wejściem do domu.
Zdarzyłam zauważyć, że na policje mogę dzwonić do usranej.
Także, jeżeli macie jakiekolwiek pomysły piszcie.

Pozdrawiam z domu ;)

Ps. dzwoniłyśmy do prawnika i potwierdził - ojciec nie ma prawa się tutaj zameldować.