W. Kruk znowu w formie - kolejna wykopowa przygoda z legendarną obsługą klienta

Kismeth
Kismeth
Chciałbym Wam pokrótce opisać moją "przygodę" z firmą W.Kruk i jak traktowany jest klient tej sieci. Było już podobne znalezisko około pół roku temu i niestety nic się nie zmieniło w tej kwestii - Kruk dalej traktuje klientów jak idiotów...

Nie są to żadne gorzkie żale, ale przestroga dla wszystkich wykopowiczów.

tl;dr
Pierścionek z białego złota okazał się być pierścionkiem z żółtego złota, które pokryto warstwą rodu (żeby było taniej). Rod zszedł po niecałych 4 miesiącach noszenia, Kruk nie widzi problemu, robi ze mnie i z narzeczonej idiotów, a za naprawę każe sobie płacić, mimo iż pierścionek jest na gwarancji.

Poniżej wklejam pismo, które złożyłem już w Biurze Rzecznika Praw Konsumenta. Opisanie sytuacji w internecie obiecałem kierowniczce salonu w Łodzi, po tym jak ta stwierdziła, że "opinie internautów" ją nie obchodzą i nie wie co to wykop :)

Dnia 23.12.2014 zakupiłem w salonie firmy W.Kruk w Łodzi, ul. Karskiego 5. Pierścionek zaręczynowy z szafirem oraz dwoma małymi brylantami. Podczas rozmowy z konsultantką wielokrotnie upewniałem się, że pierścionek będzie najwyższej jakości. Sprzedawczyni na początku zaproponowała pierścionek za ok. 1100zł, ale po chwili rozmowy zaproponowała egzemplarz, który ostatecznie kupiłem. Kosztował 2365,50zł i miał być „na lata” jak to ujęła ekspedientka, kilkukrotnie podkreślając jego „najwyższą jakość” podczas naszej rozmowy.
Pierścionek wręczyłem dopiero 14 lutego (na tę okoliczność mam wielu świadków).

Po niespełna pół roku od zakupu, a 4 miesiące od zaręczyn, w okolicach 10 czerwca 2014, na pierścionku pojawiły się żółte przebarwienia – spod warstwy „białego złota” zaczęło wychodzić żółte – i to pomimo oszczędnego obchodzenia się z pierścionkiem (zdejmowanie podczas wykonywania najdrobniejszych prac mogących minimalnie uszkodzić pierścionek – na tę okoliczność również mamy wielu świadków m.in. z pracy).

Po zgłoszeniu sprawy w salonie W.Kruk dn. 16.07.2014 reklamacja nie została przyjęta. Według kierowniczki sklepu jest to „całkowicie normalne”, „zdarza się” pierścionek można odświeżyć nakładając startą warstwę rodu. Zaproponowano płatną naprawę, na którą się nie zgodziłem.

Warto także nadmienić, że podczas kupowania pierścionka o takiej sytuacji w ogóle nie było mowy. Nikt nie poinformował mnie, że sprzedawane przez firmę W.Kruk „białe złoto” jest takie tylko z nazwy, i że po 3-4 miesiącach na pierścionku pojawią się żółtawe wykwity. Nie zostałem poinformowany, iż „białe złoto” firmy W.Kruk odnosi się jedynie do powlekania pierścionka jakimkolwiek innym materiałem. Według Encyklopedii Powszechnej PWN tego typu produkty określa się mianem „plater”, a technikę wykonania „platerowaniem”. Według tej samej encyklopedii białe złoto to stop złota z palladem, niklem, srebrem lub cynkiem w celu uzyskania białej barwy.

_Dla mnie towar jest niezgodny z umową i z tego tytułu żądam zwrotu pieniędzy. Po zasięgnięciu opinii w innych salonach jubilerskich – Apart, Yes, A&A – jesteśmy już pewni, że pierścionek został nienależycie wykonany. Należy również zwrócić uwagę, że pierścionek ten jest około 2 razy droższy od pierścionków z takimi samymi kamieniami o identycznej lub większej wadze, również z białego złota. Wybierając firmę W.Kruk byłem przekonany, że tak wysoka cena przełoży się również na jakość wykonania.

Niestety w zaistniałej sytuacji muszę dochodzić swoich praw poprzez Rzecznika Praw Konsumenta, a jeden z najważniejszych dni w życiu każdego człowieka – zaręczyny – w pamięci zapisze się już na zawsze gorzką nutą. Najpierw przez tandetnie wykonany pierścionek, który miał przypominać ten dzień przez dziesiątki lat, a następnie przez bezduszną i skrajnie perfidną obsługę salonu oraz centralę firmy W.Kruk, która w sposób ewidentny chce nas w tej sytuacji oszukać.

P.S.
Ja - bordo - zaręczyłem się z wykopowiczką :P