Jak dobrze kupić sprzęt w sklepie RTV/AGD - poradnik byłego sprzedawcy.

Dzaa88
Dzaa88


Jak kupować i nie dać się oszukać na elektronice - Na przykładzie polskich sieci sprzedaży.



Jako były sprzedawca, osoba która kilka lat w branży elektronicznej siedziała po uszy, nauczę was jak prawidłowo kupować sprzęt RTV i AGD aby nie zostać oszukanym.

Zacznijmy od samego początku, czyli pomysłu na zakup.

Pomysł zakupu sprzętu zazwyczaj powstaje w wyniku chwili. Nagle nasz dziesięcioletni telewizor odmawia współpracy, a przecież miał wystarczyć jeszcze na rok. No nic. Trzeba iść do sklepu i kupić nowy. Dla sprzedawcy nie ma nic lepszego, niż niezdecydowany klient, który jest postawiony pod murem. Jeżeli jednak zdarzy się, że zakup jest przemyślany a produkt pieczołowicie przez Ciebie dobrany - nic nie stoi na przeszkodzie aby sprzedawca zmienił twoje zdanie...

Punkt 1. Moje potrzeby.

Większość doświadczonych sprzedawców jest mistrzami psychologii. Badając twoje potrzeby są w stanie dowiedzieć się czego potrzebujesz, oraz za jakie pieniądze chcesz kupić produkt mimo, że nie zapytają o to wprost. Gra słów, twoja mimika oraz nadzorowanie na co patrzysz szybko zdradzą twoje intencję. Jeżeli nie chcesz kupić czegoś, co będzie miało milion niepotrzebnych Ci funkcji, musisz precyzować swoje potrzeby:

  • Nie, nie chcę w telewizorze internetu - zamiast
  • To mi się chyba nie przyda... - Po takim stwierdzeniu sprzedawca w 15 sekund udowodni Ci, że jak nie dzisiaj to za 20 lat ta funkcja Ci się przyda. W większości przypadków przyznasz rację, a sprzedawca dorzuci do tego kolejny tuzin bajerów.


Punkt 2. Dostępność towaru.

Tutaj mieści się święte słowo "TYLKO Z EKSPOZYCJI". Otóż Panie i Panowie. Kupowanie włączonego sprzętu z wystawy, to jak zakup nowego, salonowego samochodu z przebiegiem 300.000KM. Urządzenia często działają po kilka tysięcy godzin i w 3 miesiące robią pół roczny a nawet roczny planowany przebieg. 12h x 30 dni x 3 miesiące = 1080 h ciągłej pracy.
Nawet największa promocja typu "-50%" nie powinna nikogo przekonać do zakupu takiego szrotu.
Obudowy od wycierania są porysowane i zmatowione. Lepiej zapłać więcej albo mniej i kup gorsze, ale nowe. Produkty tego typu są wysoko cenione wśród sprzedawców, z racji wysokiego zarobku za ich sprzedaż. Dotyczy to właściwie wszystkich sieci korporacyjnych. UWAGA. Czasami jednak zdarza się, że naprawdę dany towar stoi na półce 2-3 dni, a cena spada na niego o 10-20%. Wtedy jest to okazja. Stan sprzętu poznasz po obudowie. Najczęściej rysują się stopki. Jeżeli telewizor nie ma licznych zadrapań i uszkodzeń jest szansa, że nie zostaniesz oszukanym a wręcz zrobisz dobry biznes. Zwróć też uwagę na karton. Styropiany wewnątrz, oraz oryginalnie zafoliowane akcesoria są dobrym znakiem.

Punkt 3. Przyszedł zajączek do hieny.

Człowieku pamiętaj, że dobrze doradzić to może Ci Ojciec. Gdzie zaczyna się kasa, tam kończy się zabawa.
Sprzedawca ma na celu sprzedać i dobrze zarobić. Jeżeli myślisz, że obsługująca Cię osoba jest bezinteresowna - jesteś w gigantycznym błędzie. Lepiej najpierw samemu poszukaj w internecie co Cię interesuje. Przyjdź do sklepu z wybranymi modelami. Może to Ci pomóc, a na pewno nie zaszkodzi. Jedno jest pewne - Sprzedawca w czasie obsługi nie może Cię okłamać. Jeżeli zdecydujesz się na telewizor, który nie ma danej funkcji mimo, że byłeś o niej zapewniony - możesz skorzystać z prawa konsumenckiego. Umowa ustna jest umową wiążącą. Trudno jest to w razie czego udowodnić, lecz do odważnych świat należy!

Punkt 4. Internetowi klakierzy.

Większość społeczeństwa widzi internet jako zbiór prawd objawionych. Od wielu lat działają tzw. "klakierzy".
Są to osoby, które piszą komentarze na portalach opiniotwórczych pod daną firmę. Pamiętajcie, że nigdy nie wiecie przez jaki pryzmat ktoś napisał swoje zdanie. Jedna osoba ma w domu 60 calowy telewizor za 25 tyś., więc ten kupiony dla córki za 4 tyś. jest dla niego jakąś porażką. Ktoś inny zbierał te 4 tyś. latami, tak wiec oczywistym jest to, że rozpisze się na temat walorów sprzętu na 100 linijek. Najważniejszy jest wasz zdrowy rozsądek.

Punkt 5. Panie, a to będzie działać?

A teraz większość przeżyje szok. Jeszcze 10 lat temu, na to pytanie KAŻDY sprzedawca odpowiedziałby, że komputer przeżyje was i wasze wnuki. Dzisiaj jednak, są wszelkiego rodzaje ROZSZERZACZE GWARANCJI i bardzo nie na rękę są dobre produkty. Każdy sprzedawca uświadomi wam, że za 3-4 lata z tego co kupiliście zostanie popiół. Jest w tym sporo racji, ponieważ producenci wymuszają usterkami ruch na rynku. Jednak jeżeli będziecie mieli szczęście, sprzęt może pograć wam nawet 10 lat.
Zanim zdecydujecie się zakupić przedłużoną gwarancję, dokładnie przeczytajcie regulamin. Zazwyczaj produkty ulegają tam amortyzacji, a odszkodowania za uszkodzenia są minimalne. Pamiętajcie - gwarancje na 2 lata daje producent. Reszta to ubezpieczenie! Przed zakupem dokładnie przeszperajcie w internecie warunki gwarancyjne danego producenta. Czasami rejestrując się na stronie www, można z automatu przedłużyć gwarancję do 5 lat. Taką promocje miał np. Panasonic czy Toshiba.

Punkt 6. A ja chcę lodówkę!

Pamiętajcie, że przy zakupie sprzętu AGD jest troszkę inaczej. Sprzęt tam stojący w większości nigdy nie był włączany.
Zakup towaru z ekspozycji często okazuje się strzałem w dziesiątkę. Trzeba jednak się upewnić, czy wszystkie elementy są na swoim miejscu, oraz czy nie brakuje żadnego wyposażenia. Jedyne co mogę odradzić to zakup płyt pod zabudowę.
Są często porysowane i czasami nadpęknięte od spodu, czego na pierwszy rzut oka nie da się zobaczyć.
Przed podpisaniem odbioru oglądajcie sprzęt z każdej strony. Czasami zdarzają się niewidoczne wgniotki i otarcia, które będą was w domu doprowadzać do szewskiej pasji.

Punkt 7. Naciąganie na dowóz i zdjęcie blokad. Do osobówki się zmieści!

O ile przewóz osobówką takiego sprzętu jak kuchenka nie stanowi problemu, o tyle lodówki i pralki już tak.
Lodówka MUSI być transportowana w poziomie, aby nie doszło do wycieku gazu z agregatu. Agregaty są zamontowane, aby działać w pozycji stojącej. W czasie transportu "na plecach" część ta może się urwać i wyrządzić ogromne szkody.
Jest to wbrew pozorom częsta usterka wynikła z winy klienta. Serwis zawsze odrzuci taką reklamację.
A co z pralkami? Pralki są testowane "na mokro" w fabryce. Przewożenie ich na boku, może spowodować wydostanie się wody z układu i zalanie auta. Co do zdjęcia blokad bębna- prosta czynność, lecz widziałem mistrzów którzy ukręcali śruby. W takim wypadku musi interweniować serwis - Na nasz koszt.

Na koniec kilka rad, jak się dogadać ze sprzedawcą.

Pamiętajcie, że sprzedawca w dzisiejszych czasach jest sprzątaczką, serwisantem, kierowcą, pracownikiem BOK i ochroniarzem.
Często zajęty obowiązkami może was nie zauważyć. Oczywiście zdarzają się buce, które nie powinny pracować w handlu i mają wszystko w nosie - jest to jednak margines. W salonach firmowych to sprzedawca pierwszy podchodzi do klienta i rozpoczyna rozmowę. W marketach samoobsługowych typu Media, Saturn i Euro to klient często jest ogniwem do rozpoczęcia rozmowy, czy to się podoba, czy nie.

1. Czego unikać przy przywoływaniu sprzedawcy:

  • Machania ręką
  • Pstrykania palcami
  • Podnoszenia ręki jak do odpowiedzi
    Każdemu (pewnie wam też) kojarzy się to z wzywaniem służby na posterunek. Nikt tego nie lubi, więc nie dziwcie się jeżeli sprzedawca po takim zawołaniu będzie was obsługiwał najgorzej jak się da. Ew. zignoruje was i popatrzy w inną stronę.


2. Rozpoczęcie rozmowy:

  • TG4526
  • Chce telewizor
  • Podejdzie Pan czy nie?
  • Mistrzu powiedz mi....
  • Laptop
  • Dobry on?


Proszę Państwa. Minimum kultury każe przy rozpoczęciu rozmowy przywitać się. Jeżeli już musicie rozpocząć rozmowę zróbcie to tak, jakbyście chcieli aby rozpoczął ją sprzedawca.

  • Dzień dobry
  • Czy mogła bym prosić Pana o pomoc?
  • Czy mógłby Pan do nas podejść?
  • Dzień dobry, interesuje mnie zakup pralki.
  • (Kiedy sprzedawca np. coś notuje) Przepraszam, mogę przeszkodzić na chwilkę?


Takim rozpoczęciem rozmowy spowodujecie, że sprzedawca będzie was inaczej traktował. Jak ludzi inteligentnych a nie chamów ze wsi. Oczywiście nie obrażając nikogo. Z doświadczenia wiem, że osoby mówiące "Dzień dobry" na start, wychodzą zazwyczaj uśmiechnięte i zadowolone z zakupu. Z resztą mówiąca "Chcę" jest różnie.. Czasy się zmieniły i sprzedawcy buntują się wobec chamstwa. Chcecie? Zróbcie test - Przyjdźcie we dwóch. Niech jeden zacznie rozmowę od "Ej" a drugi od "Dzień dobry". Potem porównajcie wyniki.

I na koniec RABACIK! ;)

Zapamiętajcie raz na całe życie - Rabaty w sieciówkach nie są w gestii pracowników a są unormowane procedurami wewnątrz korporacyjnymi. Jeżeli chcecie rabat, na nową sztukę w większości nie dostaniecie go, bo procedura na to nie pozwala. A nikt za wasz rabat nie ma zamiaru płacić. Inaczej sprawa stoi ze sprzętem ekspozycyjnym. Są jednak przypadki, że i na taki sprzęt rabatu nie dostaniecie. Jak chodź przybliżyć się do pożądanego upustu? ;)
- W czasie rozmowy zwróćcie uwagę sprzedawcy na wspaniałą obsługę i zaproponujcie, że podeślecie znajomych. Rozmowa może się zacząć układać inaczej .. ;)
- Jeżeli sprzedawca nie chce dać rabatu, warto spytać czy kierownik czegoś nie zdziała. Kto pyta nie błądzi! :)

Możecie się nie zgadzać z tym co napisałem, jednak praktyka pokazuje swoje. Sposób robienia zakupów to materiał na grubą książkę. Może kiedy indziej. ;) Zapraszam do odkopania!