Okej, wróciłem ze środowiskowego domu pomocy. Nie zrobiłem zdjęć, bo w sumie nie było czego za bardzo, ale też nie miałem kiedy.

Pierwsze wrażenie było straszne. Znowu sam przestraszony kotek wśród ludzi. Ale na tyle, że nie wziąłem benzo. Bo jednak nie musiałem nic robić za bardzo.
Na początek podszedłem z mamą do pani kierownik, pogadaliśmy o dokumentach, że na klubowicza trzeba mieć orzeczenie o niepełnosprawności (ja mam umiarkowane) i zaświadczenia o
qew12 - Okej, wróciłem ze środowiskowego domu pomocy. Nie zrobiłem zdjęć, bo w sumie ...

źródło: rBYNFwXqJ2AHtg026O9TCWV7nJCSpumgPKxDRspDy3I

Pobierz