Na pewno nie na taką skalę. W Jugosławii broń na wypadek wojny była rozprowadzona po składach w całym kraju, skąd powyciągały ją różne milicje, czyli cywile, którzy po zakończeniu walk po prostu pochowali ją sobie na strychach. Na Ukrainie walczy wojsko, jak żołnierz idzie na urlop albo do wróci do cywila to broń oddaje. Jedyne co trafi na czarny rynek, to broń która się "zgubiła" i to co ludzie zbiorą z pola
Komentarze (3)
najlepsze